Pięć osób zginęło w pierwszej połowie kwietnia 2021 r. podczas rejsu imigrantów z Afryki Subsaharyjskiej na Wyspy Kanaryjskie. Ratownictwo morskie wydobyło na ląd ponad 20 pasażerów z dryfującego kanu prawie 200 km od brzegu El Hierro. Większość z nich wymagała pomocy medycznej i przewiezienia do szpitala.
Po kilku dniach od tragedia Policia Nacional poinformowała, że w tej sprawie aresztowano 14 mężczyzn, po tym, jak imigranci zidentyfikowali ich jako odpowiedzialnych za obsługę i nawigację łodziami, którymi podróżowało łącznie 249 osób, w tym 55 nieletnich, bez żadnych środków bezpieczeństwa, kamizelek ratunkowych, jedzenia lub picia.
Od 15 kwietnia 2021 r. na wybrzeża Wysp Kanaryjskich przypłynęło 3980 migrantów, czyli o 125% więcej niż w tym samym okresie rok miniony, kiedy było ich 1770.
Tymczasem jak podaje organizacja outride.rs prowadzący przez Ocean Atlantycki szlak morski z wybrzeży Afryki do Wysp Kanaryjskich jest uznawany za jeden z najbardziej niebezpiecznych na świecie. Jak podaje prowadzony przez IOM Missing Migrants Project w 2020 r. podczas jej pokonywania zginęło ponad 400 osób
Największa tragedia na tej trasie wydarzyła się w 2020 r. W katastrofie statku, który wypłynął z senegalskiej wioski rybackiej Mbour w stronę Wysp Kanaryjskich i zatonął u wybrzeży Senegalu zginęło 140 osób, udało się uratować tylko 59 – czytamy na stronie outride.rs.
Z kolei według oficjalnych danych ONZ 850 osób zginęło w zeszłym roku podczas próby przedostania się na wybrzeża Wysp Kanaryjskich z Afryki. Organizacja pozarządowa Caminando Fronteras wskazuje jednak, że ofiar śmiertelnych może być nawet 1851, bo wielu z nich uznaje się za zaginionych w trakcie podróży i nie uwzględnia się ich w oficjalnych statystykach.
Władze hiszpańskie rozpoczęły procedurę transportowania części imigrantów do krajów ich pochodzenia, ale na razie odbywa się to w ograniczonym zakresie ze względu na Covid-19. W połowie kwietnia rozpoczęły się też transfery imigrantów na półwysep.
Foto: EFE / Gelmert Finol
