Nie od dziś wiadomo, że Hiszpanie pracują swoim tempem, a usługi realizowane są w określonych godzinach. Polaków te godziny pracy mogą szokować, ale tutaj trzeba się do tego przyzwyczaić. W czasie pandemii koronawirusa usługi realizowane są w skróconych godzinach otwarcia.
Co więcej w 2021 roku hiszpańskie ministerstwo przemysłu dopracowuje szczegóły pilotażowego programu, w ramach którego wprowadzony ma zostać czterodniowy (32-godzinny) tydzień pracy. Wcześniej maksymalny tygodniowy czas pracy wynosił w tym kraju 40 godzin i nie może przekraczać 9 godzin dziennie, chyba że umowa zbiorowa lub porozumienie między przedsiębiorstwem, a przedstawicielami pracowników ustala inne rozwiązanie. Jednak przysługuje wtedy pracownikowi prawo do 12 godzinnego odpoczynku pomiędzy dniami pracy oraz minimum półtora dnia odpoczynku tygodniowego.
SKLEPY:
Wiele sklepów jest czynnych zazwyczaj od rana np. od 8 do godz. 14, następnie od 17-20. Jednak w miejscowościach turystycznych czasem nie ma przerwy w ciągu dnia i sklepy otwarte są np. w godz. 6-22.
BANKI:
Banki zazwyczaj otwierane są po godz. 8 i pracują maksymalnie do ok. godz. 14 od poniedziałku do piątku. Później nie załatwimy już nic, poza… wypłatą gotówki w bankomacie. Zdarzają się banki, które podczas pandemii wprowadziły zaostrzone, ale nie zawsze zrozumiałe dla klientów środki ostrożności np. pieniądze można wpłacać w kasie w określonych godz. pomiędzy 8 a 10, a pozostałe operacje można dokonywać tylko do godz. 12. Co więcej, wiele placówek nie posiada nawet wpłatomatów, więc wizyta w oddziale banku będzie i tak niezbędna.
URZĘDY:
Placówki publiczne pracują zazwyczaj w godz. 8-14. Na wizytę w większości urzędów trzeba się zapisać online poprzez formularz citaprevia. Przy wejściu ochroniarz sprawdza na liście, czy jesteśmy zapisani na dany dzień. Czas oczekiwania na wizytę to średnio kilka, lub kilkanaście dni. Na wizytę na policji w celu załatwienia spraw urzędowych trzeba czekać ok. 2 miesięcy.