STRAJK W RYANAIR DO NOWEGO ROKU?! (AKTUALIZACJA)

Samoloty Więcej informacji

Na Gran Canarii utknęli Polacy, którzy z wakacji nie mogli wrócić w terminie do kraju. Po Hiszpanii, także związkowcy z Włoch, Portugalii, Belgii i Francji przyłączyli się do strajku w liniach lotniczych Ryanair, który odbywa w Hiszpanii podczas letnich wakacji. Pracownicy Ryanair przedłużyli pod koniec lipca strajk aż do stycznia 2023 roku. W praktyce oznacza to poważne utrudnienia także dla turystów podróżujących na Wyspy Kanaryjskie.

Podczas wakacji w 2022 roku linie lotnicze Ryanair przewożą turystów na Wyspy Kanaryjskie, także z polskich lotnisk oraz z Berlina, skąd chętnie na archipelag latają nasi rodacy.

24 czerwca 2022 roku na lotnisku na Gran Canarii do Polski nie mogło wrócić planowo prawie 180 turystów z biura podróży „Itaka”. Lot do Katowic został odwołany, a jako alternatywę zaproponowano powrót dopiero, 4 dni później – poinformowała Telewizja TVN24.

– Klienci są pod opieką naszych rezydentów i mają zapewnione zakwaterowanie do czasu lotów powrotnych – zapewnił w rozmowie z TVN24 Paweł Koterbicki, dyrektor ds. obsługi klienta w Itace.

Jak poinformował w TVN24 Piotr Henicz, wiceprezes Itaki turyści, którzy wylecieli na wakacje na Gran Canaria tydzień temu, powinni wrócić 24 czerwca 2022 roku, ale ze względu na anulowany samolot jednego z przewoźników, zostali w hotelu. Turyści ci już wracają albo będą wracać rejsowymi lotami, również z innych wysp.

Itaka tłumaczy w mediach społecznościowych, że jest konieczność wprowadzenia pilnych zmian w siatce połączeń czarterowych na sezon Lato 22, a co za tym idzie anulacją pojedynczych wylotów.

– Powyższe działania są niezbędne do aktualizacji siatki połączeń, do czego zmusiły nas nagłe okoliczności, spowodowane wycofaniem się jednego z przewoźników z obsługi naszych operacji czarterowych. Polski touroperator tłumaczy, że po trudnym okresie pandemii branża lotnicza, która w tym czasie mocno zredukowała zatrudnienie, tego lata boryka się z poważnymi problemami kadrowymi, co bezpośrednio wpływa zarówno na dostępność załóg samolotów, jak i obsługi naziemnej. Potwierdzają to liczne sytuacje kryzysowe i chaos, do których dochodzi na lotniskach w większości krajów Europy. Istniejące procedury nie zezwalają na wykonywanie lotów bez spełnienia określonych procedur, gdzie czynnik ludzki ma znaczenie kluczowe, w związku tym część zaplanowanych lotów nie może być zrealizowana.

Itaka podkreśla, że niedawny gwałtowny wzrost liczby strajków lub czasowych zamknięć przestrzeni powietrznej (jak w zeszłym tygodniu w Tunezji, Amsterdamie, Szwajcarii itp.) spowodował reakcję łańcuchową nie tylko na regularne loty w Europie, ale także na zmiany w lotach czarterowych. Przed rozpoczęciem sezonu Lato 22, kierując się dużym zainteresowaniem Klientów i wyraźnie wzmożonym popytem, biuro podróży zawarło nowe umowy na przeloty czarterowe, czemu towarzyszyły dodatkowe kontrakty gwarancyjne na hotele.

– Niestety, mimo zawarcia stosownych umów, jeden z przewoźników czarterowych wycofał się z zawartej umowy, powodując „efekt domina” w precyzyjnie skonstruowanej siatce połączeń zaktualizowanej o dodatkowe przeloty. Ten właśnie fakt wpłynął na konieczność podjęcia niezmiernie trudnej decyzji, jaką jest anulacja wybranych rejsów na progu szczytu sezonu Lata 22, oraz liczne zmiany w rozkładzie lotów.

👉 Wszystkim Klientom, którzy są objęci anulacją przelotów, Itaka proponuje oferty alternatywne z możliwością zmiany bez dopłaty różnicy w cenie w wysokości 20% ceny całkowitej anulowanej imprezy.

👉 Klientom, którzy nie zdecydują się na skorzystanie z propozycji zastępczych, gwarantuje zwrot wpłaconych środków w trybie pilnym.

Jednocześnie Itaka informuje, że 90% zaplanowanych przelotów nie jest dotknięta skutkami okoliczności jak powyżej, co nie wyklucza jednak pewnych zmian operacyjnych. Są to przeloty realizowane przez PLL LOT, Enter Air, Smart Wings, Electra Airlines, BUZZ (Ryanair Sun), European Air Charter, Nouvelair, Sky Express, Alba Wings.

W ciągu dwóch weekendów planowanego strajku Ryanair zaplanował 300 lotów międzynarodowych, w tym aż 150 lotów w obie strony) na Wyspy Kanaryjskie dla około 50 tysięcy pasażerów, którzy odczują opóźnienia i odwołania lotów, za co w tym przypadku nie przysługuje żadna rekompensata od linii lotniczych, na podstawie przepisów Unii Europejskiej.

W Hiszpanii 2 lipca 2022 roku odwołano część lotów z lotnisk, także na Wyspach Kanaryjskich.

TV Canaria informuje, że związki zawodowe USO i Sitcpla ogłosiły nowe dni strajków 12, 13, 14, 15, 18, 19, 20, 21, 25, 26, 27 i 28 lipca. Będą one na dziesięciu hiszpańskich lotniskach, na których operuje Ryanair: Madrycie, Maladze, Sewilli, Alicante, Walencji, Barcelonie, Gironie, Santiago de Compostela, Ibizie i Palma de Mallorca.

Ale problemy dotyczą też innych linii lotniczych, także tych latających z Polski na Wyspy Kanaryjskie.

– Mam problem, doleciałam na Fuertewenturę dzisiaj. W drodze do apartamentu otrzymałam info od Wizzaira, że odwołali mój lot powrotny 11.07. Moja trasa Fuertewentura – Londyn-Kraków – czytamy na Facebooku Fuerteventura – Wyspy Kanaryjskie.

Personel pokładowy w liczbie pomiędzy 1200 a 1400 w Hiszpanii, negocjuje układ zbiorowy od pięciu lat, a porozumienie jest trudne do osiągnięcia, jak na początku procesu, biorąc pod uwagę odmowę firmy „respektowania prawa wzorca pracy”, na co wskazuje sekretarz generalny USO-Ryanair, Lidia Arasanz.

Jednak opinia Ryanaira jest inna i informuje, że „jest zadowolona”, że zawarła umowę ze związkami zawodowymi CC OO, którą określa jako „największy i najbardziej reprezentatywny związek w Hiszpanii” i który, jak sam mówi, „zapewnia usprawnienia dla personelu pokładowego”.

Tymczasem „zapowiedzi związków zawodowych USO i Sitcpla, mniejszych związków, odwracają uwagę od ich własnych niepowodzeń w osiąganiu porozumień po trzech latach negocjacji i uważamy, że żaden strajk, który wezwą, nie będzie być wspierane przez nasze hiszpańskie załogi” – informuje linia lotnicza, która wierzy w zmniejszenie wpływu strajku na pasażerów.

W Hiszpanii pracownicy linii lotniczej domagają się zwiększenia liczby pracowników.

Ryanair to aktualnie wiodąca linia lotnicza na Wyspach Kanaryjskich. W 2019 roku przewiozły na wyspy 3,4 mln osób, co stanowi 17% całkowitej liczby wszystkich pasażerów.

Tymczasem strajk zapowiadają też pracownicy linii EasyJet. Na razie planują go związki zawodowe w Hiszpanii. Protest ma się odbywać w Barcelonie, Maladze i na hiszpańskiej wyspie Majorka w terminach: 1-3 lipca 2022, 15-17 lipca 2022, 29-31 lipca 2022.

Obecnie Easyjet w lipcu i sierpniu 2022 roku nie realizuje połączeń z Berlina m.in. na Gran Canarię, Fuerteventurę i Lanzarote, ale latem utrzymano kursy ze stolicy Niemiec na Teneryfę.

Strajkiem grożą też zatrudnieni w hiszpańskiej linii Volotea oraz pracownicy naziemni niemieckiej Lufthansy, którzy domagają się podwyżek płac.

AKTUALIZACJA 27.07.2022

Konflikt między pracownikami a władzami Ryanaira nasila się. Tego samego dnia, w którym odbył się jedenasty dzień strajku, związki zawodowe USO i SITCPLA, reprezentujące personel pokładowy irlandzkich linii lotniczych, postanowiły nie wycofywać się i ogłaszać nowe dni strajków w środku lata, mimo chaosu, co generuje wśród podróżnych wiele odwołanych lotów i opóźnień.

Kolejne 24-godzinne strajki zaplanowano od poniedziałku do czwartku, co tydzień, od 8 sierpnia do 7 stycznia 2023 r., więc przez całe lato, a także w Boże Narodzenie, chyba że firma ponownie rozważy i podniesie płace i warunki pracy swoich pracowników.

USO i SITCPLA potępiły w środę w oświadczeniu, że Ryanair nie wykazuje „najmniejszej próby zbliżenia się” do nich; Wręcz przeciwnie, wskazali, że publicznie oświadczył, iż „odmówił podjęcia jakiegokolwiek dialogu z przedstawicielami wybranymi przez członków jego załogi”.

Związki po raz kolejny zażądały od linii lotniczych wznowienia negocjacji układu zbiorowego „zawierającego godne warunki pracy i zgodnie z hiszpańskim prawem dla swoich pracowników”. Wymagają 22 dni roboczych urlopu wypoczynkowego; 14 ustawowo ustanowionych świąt; przyznanie praw do opieki prawnej, określania i skrócenia czasu pracy oraz wypłaty wynagrodzeń na poziomie sprzed pandemii koronawirusa.

Foto: Czytelniczka