Przed olbrzymim i niebezpiecznym dla człowieka ślimakiem ostrzegają władze Wysp Kanaryjskich, który niedawno pojawił się na Teneryfie.
Okaz został znaleziony w żywej roślinie w szkółce, w zagospodarowanym obszarze miejskim oraz w wąwozie Anaga na Teneryfie.
Obecność olbrzymiego ślimaka afrykańskiego (Lissachatina fulica), jednego ze 100 najniebezpieczniejszych gatunków inwazyjnych ze względu na szkody, jakie może wyrządzić lokalnej roślinności. Od tego czasu Sieć Wczesnego Ostrzegania Wysp Kanaryjskich ds. Wykrywania i Interwencji Inwazyjnych Gatunków Obcych (Redexos) rządu Wysp Kanaryjskich jest w pogotowiu i monitoruje te enklawy na wypadek, gdyby pozostały jakieś okazy.
Na razie nie wiadomo, jaka była droga wejścia tego mięczaka na Wyspy Kanaryjskie. To duży, piękny ślimak, dlatego są ludzie, którzy lubią go mieć , ale „nielegalne jest zarówno jego przewożenie, jak i obrót lub handel, a także posiadanie gatunku zaliczanego do Hiszpańskiego Katalogu Inwazyjnych Gatunków Obcych. Prawdopodobnie trafił na Kanary wraz z roślinami z importu.
Gigantyczny ślimak afrykański jest uważany za „jednego z najgorszych szkodników ślimaków na świecie, zarówno ze względu na jego niszczycielski wpływ na uprawy oraz fakt, że przenosi pasożyty niebezpieczne dla zdrowia ludzkiego. Może rozprzestrzeniać zapalenie opon mózgowych lub powodować zaburzenia jelitowe. Włądze apelują, że jeśli ktoś wykryje obecność tego ślimaka, „należy unikać dotykania go, a jeśli już, to w rękawiczkach, a następnie umyć ręce. To tak, jakbyśmy byli z covidem. Najlepiej w każdym razie „zadzwonić” do Redexos (tel. 646601457).
Od szóstego miesiąca życia muszla tego mięczaka mierzy już siedem centymetrów , dzięki czemu można go łatwo odróżnić. Dorosły okaz może mierzyć do 30 centymetrów i ważyć 30 gramów. Redexos ma również dostępną aplikację, która pomaga wykrywać inwazyjne gatunki obce.
Fot. Redexos Gobcan