TRAGEDIA IMIGRANTÓW NA OCEANIE

Aktualności

Tragicznie zakończyła się wyprawa imigrantów z Afryki na Wyspy Kanaryjskie, podczas której zginęło co najmniej 30 osób. Pozostałych uratowała załoga statku wycieczkowego, która 28 czerwca otrzymała medale dla zasłużonych. Tymczasem w tym roku władze rajskiego archipelagu spodziewają się niespotykanej jeszcze dotychczas, ponad dwukrotnie większej liczby, nielegalnych przybyszów z Afryki.

Do tragedii doszło w drugiej połowie czerwca około 800 kilometrów na południe od Wysp Kanaryjskich. Załoga statku wycieczkowego Insignia uratowała 67 migrantów z cayuco (tradycyjnej łodzi, która służy do transportu ludzi przez ocean). Policja ustaliła, że przybysze z Afryki opuścili Mauretanię ponad 20 dni wcześniej. Niestety okazało się, że ponad 30 osób nie przeżyło tej niebezpiecznej podróży, a ciała wrzucono do Oceanu Atlantyckiego.

Według relacji ocalałych imigrantów łódź wyruszyła z Nouakchott, stolicy Mauretanii z ok. 150 osobami na pokładzie. Po czterech dniach rejsu zepsuł się w łodzi zepsuł się silnik i zaczęła ona samowolnie dryfować. Przez następne 17 dni pasażerowie walczyli o przetrwanie na otwartym oceanie, bo zabrakło wody pitnej i jedzenia.

Spośród wszystkich 30 ofiar śmiertelnych tylko cztery ciała zostały odnalezione, a dwa pozostały na pokładzie cayuco podczas akcji ratunkowej. Według relacji uczestników wyprawy pozostałe ofiary śmiertelne zostały wyrzucone do morza przez swoich towarzyszy. Organizacja Caminando Fronteras sugeruje, że liczba ofiar w tym zdarzeniu może być jeszcze wyższa, gdyż pierwotnie na pokładzie mogło znajdować się nawet 150 osób, w tym dziewięć kobiet i nieokreślona liczba dzieci.

Wśród ocalałych uczestników wyprawy znalazły się trzy kobiety i troje małych dzieci w wieku od siedmiu do dziesięciu lat. Większość uratowanych była odwodniona i osłabiona, ale według lekarzy, ich stan zdrowia się poprawiał z każdym dniem. Choć zaznaczają, że to cud, że przeżyli.

Przez prawie 30 godzin załoga statku turystycznego Insignia zapewniała rozbitkom żywność, wodę, czyste i suche ubrania oraz opiekę medyczną. Po przybyciu do portu Santa Cruz de Tenerife, 64 osoby wymagały natychmiastowej pomocy medycznej, a pięć z nich skierowano także do szpitali z objawami silnego odwodnienia organizmu.

Kolejna tragedia imirantów zwraca uwagę na rosnący problem przepraw imigrantów z Afryki (oddalonej od archipelagu o ok. 200 km) na szlaku kanaryjskim, który określany jest jako najniebezpieczniejszy na świecie, ze wzlędu na silne prądy morskie i niestabilne warunki na Oceanie Atlantyckim. Według najnowszego raportu Caminando Fronteras, od stycznia do maja 2024 roku na tym szlaku zginęło co najmniej 4800 osób, ale nie jest znan dokładna liczba, gdyż przemytnicy ludzi zazwyczaj wyrzucają po drodze ciała do oceanu.

Za swój gest w ratowaniu cayuco, załoga statku wycieczkowego Insignia otrzymała 28 czerwca 2024 roku medal od kapitana morskiego Teneryfy, José Antonio Conde, i szefa centrum ratownictwa morskiego na wyspie, María Dolores Septié.

https://www.eldiario.es/canariasahora/migraciones/30-cuerpos-arrojados-borda-20-dias-travesia-historia-cayuco-rescatado-crucero_1_11469045.html

Ta tragedia kolejny raz przypomina o konieczności podjęcia skutecznych działań w celu zapobiegania podobnym incydentom w przyszłości i zapewnienia bezpieczeństwa na morskich szlakach migracyjnych. Tym bardziej, że w 2024 roku władze Wysp Kanaryjskich spodziewają się napływu rekordowej liczby imigrantów z Afryki, czyli ok. 70 tys. osób. Dla porównania w 2023 roku było ich prawie 35 tys. Ośrodki dla nieletnich imigrantów są przepełnione, a dorośli są najczęściej transportowani na Półwysep Iberyjski, aby m.in. nie pojawiali się w kurortach turytycznych na Kanarach ze względu na skargi od niemieckich turystów.

Foto: Archiwum Salvamento Maritimo – zdjęcie ilustracyjne