TENERYFA: Antyturystyczne nastroje na Wyspach Kanaryjskich wymykają się spod kontroli i przybierają na sile. Obraźliwe napisy pojawiły się na murach Loro Parque odwiedzanym przez miliony wczasowiczów. A nieznani sprawcy podpalili też koparki firmy budowalnej oraz auta należące do jednej z największych wypożyczalni na archipelagu.
O bulwersującej dewastacji ok. 20 samochodów należących do dużej i znanej wypożyczalni aut dla turystów na Kanarach poinformował brytyjski portal Canarian Weekly, bo to właśnie mieszkańcy Anglii są największą grupą obcokrajowców (4,5 mln osób rocznie), która odwiedza ten rajski archipelag.
ZOBACZ VIDEO:
Do zdarzenia doszło w marcu na parkingu używanym przez wiele wypożyczalni samochodów w turystycznym kurorcie Costa Adeje na południu Teneryfy. Aktywiści uzasadnili swoje działania stwierdzeniem: „Nie mamy gdzie zaparkować, nie mamy gdzie żyć w spokoju”.
„Pokojowe środki zostały wyczerpane” – powiedział portalowi Canarian Weekly aktywista Roberto Mesa, który udostępnił nagranie w mediach społecznościowych. Jednocześnie zastrzega on, że nie ma bezpośredniej wiedzy na temat sprawców, ale podkreśla, że lokalna ludność jest sfrustrowana ignorowaniem i lekceważeniem pokojowych protestów przeciwko nadmiarowi turystów w Hiszpanii. Podkreślił, że jest to jedynie jego osobista opinia.
Mesa zwrócił uwagę na duże zagęszczenie pojazdów w regionie, stwierdzając: „Nie potrzebujemy więcej dróg, potrzebujemy mniej wypożyczonych samochodów. Gdyby Wyspy Kanaryjskie były krajem, zajęłyby siódme miejsce na świecie pod względem liczby samochodów w stosunku do liczby mieszkańców”. Zakończył ostrzeżeniem: „Niestety uważam, że jeśli nie zostaną wprowadzone żadne zmiany, sytuacja będzie się tylko pogarszać”.
Żadna grupa nie przyznała się do zniszczenia samochodów, jednak na różnych kontach w mediach społecznościowych na Teneryfie prowadzonych przez aktywistów ekologicznych i antyturystycznych zostało udostępnione to wideo. Towarzyszący nagraniu tekst stwierdza: „Otrzymaliśmy to wideo od aktywistów z Wysp Kanaryjskich, wyczerpanych masową turystyką, przeludnieniem w ich dzielnicach i całkowitym brakiem redystrybucji tak zwanego bogactwa generowanego przez turystykę”.
Według doniesień lokalnych mediów, sprawa jest obecnie badana przez policję krajową, która sprawdza, czy zeszłotygodniowe uszkodzenie dwudziestu samochodów do wynajęcia było faktycznie dziełem aktywistów.
Do dewastacji, podpaleń i namalowania kolejnych napisów na Teneryfie tym razem doszło na murach Loro Parque (z hiszp. Park Papug), aby zwrócić uwagę turystów i zniechęcić ich do odwiedzania ogrodu zoologicznego. Graffiti wymierzone jest w jego właściciela, Wolfganga Kiesslinga. Na napisach oskarżano go o bycie „mordercą” i pojawiły się bezpośrednie groźby, takie jak „Idziemy po ciebie”.
Loro Parque to jedna z głównych atrakcji największej kanaryjskiej wyspy. Od momentu otwarcia w 1972 r. ten obiekt odwiedziło ponad 40 milionów turystów z całego świata, a w tym czasie park powiększył swoją powierzchnię 10-krotnie. Do największych atrakcji parku należą pokazy delfinów, orek, papug i lwów morskich.
W ostatnim czasie doszło do trzech incydentów, które Mesa określa jako „bezprecedensowe na Wyspach Kanaryjskich”. Obejmują one graffiti na zewnątrz Loro Parque, które aktywiści nazwali „więzieniem Loro”, a także spalenie sprzętu budowlanego zaangażowanego w kontrowersyjne inwestycje w Puertito de Adeje. Pod koniec lutego Konfederacja Przedsiębiorców Teneryfy (CEOE) potępiła podpalenie maszyn budowlanych na kontrowersyjnym osiedlu Cuna del Alma na południu Teneryfy – kompleksu składającego się z 420 luksusowych willi, przeznaczonych także dla obcokrajowców, 1800 miejsc noclegowych i możliwości stworzenia 750 miejsc pracy. Zdjęcia udostępnione przez stowarzyszenie przedsiębiorców pokazują kilka koparek uszkodzonych przez ogień.
https://www.eldia.es/tenerife/2025/02/25/ataque-cuna-alma-denuncian-quema-114670258.html
To jednak nie koniec antyturystycznych protestów w całej Hiszpanii. Te, na jeszcze większą skalę niż dotychczas, zapowiedziano na 5 kwietnia 2025 roku w wielu miastach na Półwyspie Iberyjskim m.in. w Barcelonie. Według zapowiedzi organizatorów mają w nim wziąć udział tysiące Hiszpanów rozwścieczonych opieszałością socjalistycznego rządu i rosnącymi cenami wynajmu i zakupu nieruchomości.
Z kolei Związek zawodowy Pracowników Usług CCOO (Federación de Servicios de CCOO) potwierdził, że strajk generalny w sektorze hotelarskim na Wyspach Kanaryjskich odbędzie się w dniach 17 i 18 kwietnia, czyli w okresie świąt wielkanocnych, bo w Hiszpanii celebrowany jest wielki czwartek oraz piątek (który jest dniem wolnym zamiast – jak jest w Polsce – poniedziałku). Jednocześnie związkowcy wezwali do udziału w proteście aż 170 tys. osób zatrudnionych w turystyce na tym archipelagu.
Foto: Zdjęcie ilustracyjne – Archiwum NaKanarach.pl