FUERTEVENTURA: Nie milkną echa nagrania, które od kilku tygodni podbija oglądalność i dyskusje na Instagramie. Para Polaków, którzy podróżują kamperem zostało zaatakowanych przez mieszkańców tej kanaryjskiej wyspy. To może pokazywać coraz większe negatywne nastroje wobec obcokrajowców w Hiszpanii. A mieszkańcy Kanarów już zaplanowali kolejne, masowe antyturystyczne protesty.
- Oglądałam na stories na Instagramie foxesineden, którzy podróżują kamperem po Kanarach, jak zostali zaatakowani na wyspie Fuertaventura przez lokalsów. Musieli uciekać w nocy. Może to ciekawy temat, bo podobno to się często zdarza na końcu wyspy – napisała czytelniczka Agata do portalu NaKanarach.pl.
Foxes in Eden to polski influencer i youtuber, który prowadzi kanał o tej samej nazwie. To Jakub Tolak, aktor, który grał role w znanych produkcjach m.in.: Klan, Ranczo, 39 i pół, Wiedźmin i Hotel 52. Obecnie razem ze swoją żoną Zofią Samsel i dzieckiem dzielą się swoimi doświadczeniami podróżniczymi, prowadząc życie w zbudowanym przez siebie kamperze. Ich kanał na YouTube i Instagramie „Foxes in Eden” (w tłum. „Lisy w Edenie”) pokazuje slow life, slow travel i podróże po Europie. Celem jednej z nich stały się niedawno Wyspy Kanaryjskie. Jednak ich spokój zakłócili mieszkańcy tej rajskiej wyspy.
- Szykujesz się do snu, nagle w Twój dom coś uderza. Co robisz? Dojechaliśmy na sam koniec wyspy. Południe Fuerteventury, piękne, miejscami dziewicze i… przerażające. Staliśmy my i jeszcze inne dwa kampery. Nagle ekipa na motorze i w starym seacie zaczęła przy nas kręcić bączki, gazować, świecić nam w okna. Zdążyłam powiedzieć „sprawdź o co chodzi” i nagle bum. Walnięcie w zderzak. Nerwowa sytuacja. Przepychanki, pyskówki. Kampery zaczęły odjeżdżać. Wesoła ekipka podjechała do jakiegoś domu, po czym znów ruszyli w naszą stronę. Cóż, nocna ucieczka szutrową, wyboistą drogą przy odmętach oceanu nie była naszym marzeniem. Czy zgłoszenie takiej sytuacji na hiszpańską policję ma w ogóle sens? W nocy nie było na to szans, jedyne o czym myśleliśmy, to żeby być bezpiecznym, zwłaszcza że w kamperze spała nasza Tosia. Nie polecamy zostawania na noc w okolicach Playa El Puertito, słyszeliśmy dziś, że to nie pierwszy taki przypadek tam, a turyści kamperami nie są mile widziani – czytamy na instagramowym profilu foxesineden.
https://www.instagram.com/reel/DI0sWW7uSbp/?utm_source=ig_web_copy_link&igsh=MzRlODBiNWFlZA==
Nadal nie wiadomo, jaki był powód sprzeczki i ataku na Polaków, a z krótkiego nagrania trudno wywnioskować, jakie faktyczne zamiary mieli sprawcy. Po bardzo krótkiej przepychance i pyskówce mieszkańcy wyspy odjechali. Podobnie uczynili polscy influencerzy, którzy przemieścili się – jak mówią na nagraniu – około 30 kilometrów dalej, aby znaleźć bezpieczne miejsce do noclegu. Tak samo zrobił ze strachu kierowca parkującego obok nich kampera.
- Taka sytuacja po raz pierwszy nas spotkała od pięciu lat – mówi przerażona Zofia Samsel.
Jakub Tolak nieco zrezygnowany podsumowuje tę niebezpieczną sytuację, która została zgłoszona na policję:
- Ta Fuerta to… Chyba spadamy. Za wietrznie i za wesoło… społecznie. Niemiło nas tu przy przywitano raczej, albo pożegnano w tej sytuacji.
Pomimo zdarzających się co jakiś czas incydentów z udziałem turystów, Wyspy Kanaryjskie uchodzą za stosunkowo bezpieczne miejsce do wypoczynku. Jednak od 2024 roku w Hiszpanii pogorszyły się nastroje wobec obcokrajowców, których mieszkańcy przede wszystkim obwiniają o spory wykup nieruchomości w celach inwestycyjnych, co z kolei doprowadziło do gwałtownego wzrostu cen mieszkań przeznaczonych do wynajmu długoterminowego.
W ostatnim czasie na Kanarach pojawiły się m.in. napisy na samochodach z wypożyczalni aut „Turist go home” (tłum. Turyści do domu) czy niepokojące graffiti na jednym z murów na Teneryfie „Kill a tourist” (tłum. Zabić turystę). Podczas jednej z poprzednich demonstracji manifestanci otoczyli wypoczywających na plaży Troya w popularnym kurorcie Playa de Las Americas na Teneryfie. „Ta plaża jest nasza”, „Jesteśmy obcokrajowcami w swoim własnym kraju” – brzmiały hasła widniejące na transparentach. Uczestnicy protestu pokazywali też środkowy palec w stronę obserwujących wydarzenie z hotelowych balkonów turystów. Także na Teneryfie zniszczono w 2024 r. ponad 230 plażowych leżaków, na których umieszczono antyturystyczne hasło „Wyspy Kanaryjskie nie są na sprzedaż”.

18 maja 2025 r. grupa Canarias Tiene Un Límite (Wyspy Kanaryjskie Mają Limity) zaapelowała o zorganizowanie masowego protestu przeciwko rządowym agencjom i instytucjom ignorującym prośby mieszkańców o ograniczenie liczby odwiedzających ten rajski archipelag, który w 2024 roku odwiedziło rekordowe 18 mln turystów. Jednak w sezonie letnim 2025 gwałtownie spadła liczba rezerwacji na Kanarach.
Protesty odbędą się niemal na wszystkich i zarazem najpopularniejszych wśród turystów wyspach archipelagu o godz. 11. Manifestacje zaplanowano na Teneryfie, Gran Canarii, Fuerteventurze, Lanzarote, La Palmie, La Gomerze i El Hierro.