FUERTEVENTURA/POZNAŃ: Pechowy lot mieli pasażerowie wracający i udający się z Poznania na kanaryjską Fuerteventurę oraz turyści powracający z tej wyspy.
Jak informuje Radio Poznań, 3 lipca w godzinach popołudniowych z Poznania miał wylecieć samolot polskich linii Enter Air na kanaryjską Fuerteventurę.
Turyści pojawili się na lotnisku zgodnie z planem, ale wylecieli dopiero pięć godzin później. Z relacji pasażerów wynika, że bardzo długo musieli siedzieć w rozgrzanym samolocie, który stał na płycie lotniskowej. Dostali jedynie po kubku wody, dopiero po tym, jak pasażerowie wyrazili oburzenie sytuacją, zaoferowano im wodę w butelkach. W tym czasie na zewnątrz był upał – termometry pokazywały tego dnia w Poznaniu około 30 stopni Celsjusza.
Ostatecznie pasażerowie wylecieli, ale na Fuerteventurę w nocy jednak nie dotarli. Samolot wylądował na innej sąsiedniej wyspie – Gran Canaria.
Z ustaleń Radia Poznań wynika, że problemem był strajk francuskiej kontroli powietrznej, przez co kilka razy przesuwano start samolotu. Ostatecznie pracownikom linii lotniczej skończył się czas pracy i trzeba było wymienić załogę. A wylądowanie na Fuerteventurze nie było możliwe, gdyż lotnisko na wyspie w nocy działa w bardzo ograniczonym zakresie.
Na samolot na Fuerteventurze czekali także turyści wracający do Polski. Przez opóźnienie musieli być zakwaterowani w hotelach i polecieć następnego dnia.
Fot. NaKanarach.pl – zdjęcie ilustracyjne

