Wyspy Kanaryjskie ponownie zmagają się z tysiącami nielegalnych imigrantów, przybywających masowo z krajów afrykańskich. Przez niespełna 10 ostatnich miesięcy na archipelag przypłynęło ich więcej niż w całym 2022 roku.
Od początku października 2023 roku na archipelag przybyło ponad 3 tys. osób. Tylko w jednym dniu tego miesiąca było ich ponad 1000. W tym roku jest ich już łącznie ponad 18 tysięcy, w porównaniu z 15 682 osobami w całym 2022 roku. Setki ludzi nadal czeka na afrykańskim wybrzeżu, aby wsiąść do kajaka i odpłynąć na oddalone o około 200 km Wyspy Kanaryjskie.
Wiele wskazuje na to, że przypływ kajaków będzie kontynuowany w kolejnych dniach i tygodniach ze względu na sprzyjającą sytuację na morzu i dobrą pogodę. Przypływają głównie z Maroka, Mauretanii i Senegalu, głównie na Teneryfę, Gran Canarię i El Hierro.
Państwowe Siły Bezpieczeństwa już od tygodni ostrzegały o możliwym masowym wypłynięciu łodzi z wybrzeży Senegalu i to się spełniło. Unia Europejska utrzymuje umowę z tym krajem, na mocy której Senegal jest finansowany w zamian za kontrolę jego granic. Jednak ten kraj obecnie jest głównym miejscem wypływania łodzi na Kanary.
Wyspy Kanaryjskie ponownie znajdują się w sytuacji tak trudnej, jak w 2006 r., kiedy miał miejsce tzw. „kryzys cayuco”, w wyniku którego przybyło historycznie 31 678 osób. Okazało się, że w okresie od 1 stycznia do 31 października 2023 roku do wybrzeży archipelagu dotarło łącznie 30 479 migrantów na pokładzie 447 barek. Z tej liczby ponad połowa – 15 503 osób – dotarła na wyspy tylko w październiku, co stanowi jeden z najwyższych dotychczasowych rekordów.
Wielu z nielegalnych imigrantów, nie mając przy sobie żadnych dokumentów, twierdzi, że są nieletnimi bez opieki, co zmusza władze archipelagu do zapewnienia opieki aż do 18 roku życia. W praktyce okazało się, po przeprowadzeniu badań kości, że w wielu przypadkach faktycznie były to osoby starsze, niż twierdziły dlatego usuwano ich z ośrodków dla nieletnich. Często trafiali na ulice.
Ośrodki recepcyjne i schroniska na Wyspach Kanaryjskich są przepełnione. Policja Wysp Kanaryjskich umieszcza imigrantów w podziemnych parkingach komisariatów policji – poinformowały źródła policyjne, na które powołał się dziennik „El Pais”. Funkcjonariusze w Arrecife na Lanzarote usunęli z garażu swoje samochody i wozy patrolowe i rozłożyli na podłodze maty dla imigrantów. Na Teneryfie setki imigrantów nocuje w garażu komisariatu policji w Las Americas oraz na molo w porcie popularnej turystycznej miejscowości Los Cristianos ze względu na brak miejsc w ośrodku dla cudzoziemców.
Dlatego rząd w Madrycie transferuje imigrantów na Półwysep Iberyjski. Według aktualnych danych ministerstwa ds. integracji społecznej i migracji, w ciągu ostatnich tygodni na kontynent przetransferowano z Wysp Kanaryjskich od 5 do 6 tys. imigrantów afrykańskich. Nie podoba się to jednak niektórym mieszkańcom. Burmistrz miasteczka Sobrado koło A Coruna w hiszpańskiej Galicji Lisardo Santos odmówił przyjęcia 40 nielegalnych imigrantów, którzy decyzją ministerstwa ds. integracji społecznej i migracji w Madrycie mieli zostać ulokowani w kompleksie klasztornym miasteczka liczącego ok. 1 800 mieszkańców.
Na archipelag bardzo niebezpiecznym szlakiem kanaryjskim, ze względu na silne prądy morskie, imigranci dostają się dzięki doskonale zorganizowanym grupom przemytniczym, którym, każda z osób musi zapłacić od 1 tys. euro za przerzut na Wyspy Kanaryjskie.
Prezydent Wysp Kanaryjskich Fernando Clavijo przypomniał, że ważne jest to, że migranci, w tym dzieci, giną na morzu, próbując nielegalnie przedostać się do wybrzeży wysp, ponieważ obecny, socjalistyczny rząd Hiszpanii „nic nie robi”, przypominając sekretarzowi przedstawicielowi regionalnemu Partii Socjalistycznej (PSOE) Ángelowi Víctorowi Torresowi, którego skrytykował za to, że gdy był prezydentem archipelagu, nie bronił wysp przed imigracją,
Burmistrz gminy Mogan na południu turystycznej miejscowości Gran Canarii, gdzie w czasie pandemii trafiało wielu imigrantów odmówiła niedawno zapłaty za pochówek migrantów, którzy zginęli na morzu, uznając, że powinno to zrobić państwo.
Poczas pandemii koronawirusa imigrantów przybywających na łodziach z powodu braku miejsc noclegowych kwaterowano m.in. w luksusowych 4 i 5 gwiazdkowych hotelach, co spowodowało niezadowolenie wśród niemieckich turystów mieszkających w sąsiednich obiektach, a także protesty uliczne mieszkańców archipelagu. Obecnie w miejscowościach turystycznych rzadko spotyka się nielegalnych imigrantów. Wcześniej było to dość powszechne.
Prezydent Wysp Kanaryskich dodał też, że po raz kolejny rząd Hiszpanii pozostawia Wyspy Kanaryjskie i gminy bez wystarczającej pomocy podczas krzyzysu imigracyjnego. Przypomniał też, że burmistrz Mogán, Onalia Bueno, po skargach mieszkańców na uciążliwe sąsiedztwo i niszczenie hoteli, pewnego dnia wsadziła imigrantów do autobusów i ustawiła ich przed drzwiami Delegatury Rządu Autonomicznego, aby władze zaczęły być świadome humanitarnego dramatu, jaki miał miejsce w porcie Arguineguín na południu Gran Canarii, ponieważ uważam, że jest to sygnał alarmowy, aby coś się wydarzyło – zauważył.
Clavijo wskazał, też że środki finansowe na opiekę nad dorosłymi imigrantami „nie przychodzą” ani na opiekę nad małoletnimi migrantami bez opieki, że cała ta „solidarność”, którą cała CCAA zamierza okazać, przyjmując część tych nieletnich.
Prezydent Wysp Kanaryjskich Fernando Clavijo zwrócił się do Unii Europejskiej o zatwierdzenie pakietu siedmiu środków legislacyjnych określających politykę imigracyjną, rozmieszczenie agencji Frontex i zwiększenie zasobów do obsługi migrantów przybywających na Kanary nielegalnie i większości 2900 migrantów bez opieki nieletnich, które chroni sama CCAA.
– Zawsze mówimy, że Europa rozumie nas lepiej niż Hiszpania i po raz kolejny potwierdza się, że wiedza wiceprzewodniczącego na temat problemów imigracyjnych na Wyspach Kanaryjskich wydaje się szersza i wszechstronniejsza niż wiedza rządu Hiszpanii” – powiedział 6 października, po spotkaniu w Galicji z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej, Margaritisem Schinasem, aby zająć się sytuacją przepływów migracyjnych na wyspach.
Rzecznik nacjonalistycznej partii Vox Nicasio Galván poinformował, że według najnowszych danych MSW w pierwszej połowie roku na „trasie atlantyckiej” zginęło 778 imigrantów, „ale jest ich znacznie więcej”, bo nie wiadomo jakie są dane nieoficjalne. Część ciał przemytnicy wrzucali do oceanu.
Zwrócił się on także do prezydenta archipelagu , aby „wywarł nacisk” na przestrzeganie międzynarodowych traktatów w sprawie deportacji nieletnich i dorosłych migrantów oraz o „większe bezpieczeństwo”, ponieważ Kanaryjczycy „mają prawo bezpiecznie chodzić i nie ponosić konsekwencji katastrofalnych polityki imigracyjnej.” .
Wezwał do położenia kresu „efektowi wezwania”, który powoduje „dramat” migracyjny, i dlatego prosił o „zaprzestanie pomocy” wydatkowanej przez wspólnoty autonomiczne „i udostępnienie większych pieniędzy” na potrzeby rodzin kanaryjskich, które mocno zubożały podczas pandemii koronawirusa.
Pełniący obowiązki premiera rządu Pedro Sánchez oświadczył, że „ nie może być”, aby terytoria takie jak Wyspy Kanaryjskie, a także Baleary i obszary południowej Hiszpanii „stawiały czoła i przyjmowały” zjawisko nielegalnej migracji ”. bez solidarności pozostałych krajów europejskich – powiedział podczas szczytu Europejskiej Wspólnoty Politycznej (CPE), który zgromadził w Granadzie prawie pięćdziesięciu przywódców, aby rozmawiać m.in. o presji migracyjnej.
Reprezentujący Polskę premier Mateusz Morawiecki na szczycie w Grenadzie przedstawił pięciopunktowy plan walki z nielegalną imigracją. Wśród zaproponowanych przez niego rozwiązań są m.in. bardzo silna ochrona granic zewnętrznych i odcięcie pomocy socjalnej dla nielegalnych emigrantów.
„Migracja jest europejskim wyzwaniem, wymagającym europejskiej reakcji. Należy natychmiast i w zdecydowany sposób zająć się nielegalną migracją” – czytamy w deklaracji przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela, opublikowanej po zakończeniu nieformalnego szczytu Unii Europejskiej w Grenadzie. „Nie pozwolimy przemytnikom decydować o tym, kto wjeżdża do UE” – podkreślił Michel.
Tymczasem w Niemczech rząd kanclerza Scholza wzmacnia procedury deportacji – władze będą miały więcej uprawnień, przepisy zostaną zaostrzone. W Berlinie rząd przyjął w tej sprawie projekt ustawy – poinformowała agencja dpa. Zdaniem szefów MSW krajów związkowych uporanie się z kryzysem wymaga podjęcia bardziej zdecydowanych kroków – opisuje portal dziennika 'Welt’. Ograniczenie nielegalnej migracji ma pomóc osobom, chronionym przez prawo azylowe. Planowane jest m.in. rozszerzenie uprawnień władz i zaostrzenie działań przeciwko przemytnikom ludzi.
Około 200 migrantów dziennie przybywa do Berlina i ubiega się o azyl. To dwa razy więcej, niż we wrześniu. Wszystkie schroniska są zajęte, więc wynajmowane są hotele, a dawne lotniska Tegel i Tempelhof zamieniają się w kwatery awaryjne – powiadomił portal dziennika 'Bild’. Burmistrz Berlina szacuje koszty związane z uchodźcami na 1 mld euro rocznie.
Foto: Salvamento Marítimo