Jedną z pamiątek często przywożonych z Wysp Kanaryjskich są lokalne miody o różnych, rzadziej spotykanych w Polsce smakach. Jednak za jakiś czas tego produktu wytwarzanego na tym rajskim archipelagu może nie być wcale lub w bardzo ograniczonym zakresie.
W kanaryjskich sklepach można kupić tradycyjne miody, takie same jak spotykane w Polsce, ale też nie brakuje ich o bardziej egzotycznych smakach np. eukaliptusowe czy pomarańczowe.
Wieki temu rdzenni mieszkańcy La Gomery używali soku z kanaryjskiej palmy do pozyskiwania „miodu palmowego” – syropu bez żadnych dodatków. Składnik pochodzący z soku pozyskiwanego z wnętrza pnia. Sok jest wydobywany z drzewa dłutem. Dzięki tej technice guarapo, jak nazywają sok z palmy mieszkańcy wysp, wycieka powoli, co ułatwia jego zbieranie. Następnie gotuje się go przez kilka godzin, by uzyskać redukcję, czyli „miód palmowy”. Choć producenci i konsumenci nazywają go powszechnie „miodem palmowym”, to nazwa ta nie jest uznawana przez europejskie prawo, gdyż termin „miód” oznacza wyłącznie naturalną, słodką substancję wytwarzaną przez pszczoły z nektaru kwiatowego. Z tego powodu kanaryjski wyrób z La Gomery jest sprzedawany pod nazwą „syrop”.
Tymczasem okazuje się, że pszczelarstwo na Teneryfie jest zagrożone zniknięciem z krajobrazu tej największej kanaryjskiej wyspy. Zeszłoroczny gigantyczny i niespotykany od 40 lat pożar lasu, który objął w obwodzie prawie 50 km, był ostatecznym ciosem dla podsektora hodowlanego, gdyż owady te są uważane za stado mierzone liczbą głów, jak każde inne – który już znajdował się w głębokim kryzysie z powodu wcześniejszej długotrwałej suszy, wysokich temperatur przekraczających coraz częściej na archipelagu 45 stopni Celsjusza w cieniu i wysokich cen żywności. Upały powodują, że na Wyspach Kanaryjskich jest bardzo mało much, pszczół, os, bąków i komarów.
Pszczoły są poważnie zagrożone wyginięciem całkowitym na Teneryfie, gdzie 600 pszczelarzy pracuje, głównie na drugim etacie, przy około 15 tys. uli. Z powodu zmian klimatycznych, utrzymującej się suszy i niedoborami wody oraz wysokimi cenami żywności spowodowane inflacją m.in. cukru pszczelarzy jest coraz mniej.
Pożar z lata 2023 roku dotknął środkowe i wyższe obszary wyspy, gdzie znajduje się większość gospodarstw rolnych. Pożar spalił 1500 i uszkodził od 4500 do 5000 drzew, powodując znaczne straty m.in. dla pszczelarzy. Wysokie temperatury coraz częściej powodują brak kwitnienia kwiatów do zbierania pyłku dla pszczół. Pomoc Rady Teneryfy w wysokości 150 tys. euro okazała się niewystarczająca, a sektor potrzebuje pilnej interwencji.
Fot. Zdjęcie ilustracyjne Archiwum