Ta wiadomość z pewnością ucieszy turystów, którzy planują wypoczynek na rajskich Wyspach Kanaryjskich. Lawinowo rośnie liczba rejestracji domów wakacyjnych. Mieszkańcy archipelagu narzekają jednak na przeludnienie i wzrost cen mieszkań na wynajem, za co z kolei obwiniają sektor turystyczny.
Wyspy Kanaryjskie to nadal jeden z najchętniej odwiedzanych kierunków przez obcokrajowców. W szczycie sezonu, który na archipelagu trwa od listopada do świąt Wielkanocnych, kiedy w Europie nie ma prawie żadnej konkurencji, jeśli chodzi o gwarantowaną słoneczną pogodę i wysokie temperatury, które w kwietniu br. przekraczały nawet 40 stopni Celsjusza. Wyspy Kanaryjskie przyjęły w minionym sezonie zimowym więcej turystów niż kiedykolwiek wcześniej.
Ten sektor to główny czynnik wpłwający na rozwój i PKB tego rajskiego archipelagu. Według danych statystycznych obroty wygenerowane w samym tylko kwietniu 2024 roku na Wyspach Kanaryjskich przez 1,54 miliona turystów wyniosły 2,3 mld euro, czyli, o 20,9% więcej niż w marcu 2024 roku. Średnia stawka wyniosła 1507 euro na każdego turystę, Wyspy Kanaryjskie nigdy nie przyjęły tak wielu zagranicznych urlopowiczów w ciągu jednego miesiąca, ani nigdy nie wydały takich dużych kwot na wypoczynek w ciągu zaledwie jednego miesiąca.
W ciągu miesiąca, po tym jak rząd Wysp Kanaryjskich reprezentowany przez Coalición Canaria (CC) i Partido Popular (PP), przedstawił projekt ustawy regulującej działalność nieruchomości na wynajem na Wyspach Kanaryjskich. liczba dziennych rejestracji domów wakacyjnych w tej Wspólnocie Autonomicznej wyniosła średnio aż 70 rejestracji dziennie, czyli o 39,38% więcej. Z raporu wynika, że w okresie od czerwca 2023 r. do 17 kwietnia 2024 r. na Wyspach Kanaryjskich powstało kolejne 15319 obiektów wakacyjnych, czyli średnio 50,22 nowych licencji dziennie. Jednak w okresie od 5 kwietnia do 2 maja 2024 roku tego roku zarejestrowano 1890 zgłoszeń, co według wyliczeń pokazuje, że dzienny wskaźnik wyniósł 70 zgłoszeń. Obecnie na wszystkich wyspach archipelagu (7 dużych wysp i 6 mniejszych) znajdują się obecnie 56173 mieszkania przeznaczone do krótkotrwałego użytku turystycznego, co odpowiada liczbie 400 hoteli z 500 łóżkami każdy.
Te informacje nie podobają się jednak mieszkańcom, którzy 20 kwietnia 2024 roku protestowali na kilku wyspach. W demonstracjach łącznie uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy osób na rzecz ochrony obszarów naturalnych, moratorium turystycznego i surowszych przepisów dla obcokrajowców kupujących nieruchomości”, choć obowiązują tu takie same przepisy, jak w całej Unii Europejskiej (Wyspy Kanaryjskie należą politycznie do Hiszpanii, a terytorialnie do Makaronezji, gdyż leżą niespełna 200 km od Afryki). W bytyjskiej gazecie Daily Mail autor artykułu napisał, że brytyjscy turyści (najliczniejsza grupa turystów na Kanarach – ponad 4 mln osób rocznie) podróżujący na Wyspy Kanaryjskie spotkali nie tylko „anty-turystyczne graffiti, ale też napięte przyjęcie ze strony miejscowych”. Mieszkańcy twierdzą, że mają dość hałasu i zanieczyszczenia śmieciami, które pojawiają się wraz z sezonowym napływem turystów, głównie w okresie letnim. Dodatkowo obwinia się jeden z popularnych portali rezerwacyjnych Airbnb za podnoszenie kosztów wynajmu i kosztów życia mieszkańców wyspy.
Tymczasem w niektórych miejscach na budynkach i murach przy deptakach spacerowych pojawiły się w tym roku antyturystyczne napisy.
„Turyści, wracajcie do domu”, „Moja nędza, wasz raj” lub „Średnia pensja na Wyspach Kanaryjskich wynosi 1200 euro na rękę”.
Stowarzyszenie Administratorów Nieruchomości Santa Cruz de Tenerife i Kanaryjskie Stowarzyszenie Wynajmu Wakacyjnego (Ascav) wyraziły sprzeciw wobec projektu ustawy o wynajmie wakacyjnym przygotowywanego przez rząd Wysp Kanaryjskich, który obecnie jest w fazie publicznych konsultacji i zbierane są opinie i komentarze.
Administratorzy nieruchomości domagają się zwiększenia praw właścicieli do swoich domów i podróżnych do wyboru preferowanego miejsca zakwaterowania. Twierdzą, że stają w obronie „interesów wszystkich zaangażowanych stron” i opowiadają się za „kontrolowaniem wynajmu wakacyjnego, regulowaniem go, ustanawianiem warunków, zgodnie z decyzją społeczności”. Uważają jednak, że projekt ustawy „nie reguluje, ale raczej zakazuje lub ogranicza działalność” oraz „ogranicza prawo turystów do wyboru rodzaju zakwaterowania, z którego chcą korzystać”.
Administratorzy nieruchomości uważają, że proponowane obecnie rozwiązania prawne są „dalekie od rozwiązania sytuacji osób, które zajmują się wynajmem mieszkań”, co w konsekwencji może sprowodować „kolejny kryzys, ponieważ właściciele domów będą chcieli sprzedać nieruchomości wakacyjne z powodu warunków, które rząd chce narzucić”. Już teraz gwałtownie wzrosły ceny wynajmu lokali dla mieszkańców, a także poszybowały mocno w górę ceny transakcyjne sprzedaży mieszkań.
Kanaryjskie Stowarzyszenie Wynajmu Wakacyjnego (Ascav) ogłosiło że złożyło skargę administracyjną przeciwko rządowi Wysp Kanaryjskich przed Izbą Administracyjną Wysokiego Trybunału Sprawiedliwości Wysp Kanaryjskich (TSJC) za odmowę dostarczenia dokumentacji odnoszącej się do ponad 5 tysięcy zarzutów, które zostały przedstawione w konsultacjach publicznych w sprawie projektu ustawy o domach wakacyjnych. Stowarzyszenie przypomina w oświadczeniu, że już 7 grudnia 2023 r. zwróciło się do Regionalnego Ministerstwa Turystyki o pełną kopię zarzutów przedstawionych w procesie konsultacji publicznych, ale do tej pory nie otrzymało odpowiedzi od władz.
Stowarzyszenie wynajmu wakacyjnego Wysp Kanaryjskich (ASCAV) opowiada się za wprowadzeniem podatku ekologicznego na Wyspach Kanaryjskich. Opłata ta miałaby dotyczyć „wszystkich obiektów zakwaterowania turystycznego znajdujących się na Wyspach Kanaryjskich”, a dochody miałyby zostać „w całości przeznaczone na promocję mieszkań socjalnych dla rodzin z Wysp Kanaryjskich” – wyjaśnia prezes organizacji Doris Borrego, w wypowiedzi dla angielskojęzycznej gazety Canarian Weekly.
Senator partii socjalistycznej PSOE na Wyspach Kanaryjskich, José Antonio Valbuena, udzielił odpowiedzi osobom związanym z sektorem turystyki, które twierdzą, że podatek turystyczny mógłby skłonić niektórych urlopowiczów do wyboru innego kierunku niż Wyspy Kanaryjskie, zadając im pytanie, czy chcieliby, że opłata w wysokości od jednego do trzech euro za noc naprawdę przyniosłaby taki efekt?
Valbuena stwierdził, że według jego obliczeń przy kilkunastu milionach turystów rocznie i średnim pobycie każdego z nich wynoszącym dziewięć nocy, Wyspy Kanaryjskie mogłyby uzyskać z podatku turystycznego 108 milionów euro, gdyby opodatkowano każdą noc w wysokości jednego euro oraz 324 milionów euro, jeśli by pobierano trzy euro dziennie.
Prezydent autonomii Wysp Kanaryjskich, Fernando Clavijo (Koalicja Kanaryjska), wzywa do zachowania „zdrowego rozsądku” tych, którzy protestują przeciwko turystyce, ponieważ jest ona „głównym źródłem zatrudnienia i dobrobytu” całego archipelagu.
Foto: Archiwum NaKanarach.pl