TRAGEDIE POLAKÓW NA KANARACH

Aktualności Interwencje

TENERYFA: O tym, jak niebezpieczny jest Ocean Atlantycki oraz istniejące przy nim naturalne baseny przekonało się niedawno m.in. dwóch Polaków. Jeden został odnaleziony martwy w wodzie. Ciało drugiego jest poszukiwane przez służby ratunkowe, a matka 15-latka napisała poruszającą wiadomość w mediach społecznościowych. O sprawach piszą też największe hiszpańskie media.  

Oba zdarzenia opisuje hiszpański portal eldiario.es i ostrzega jednocześnie przed zagrożeniem. W oceanie są silne wsteczne prądy morskie i nawet spacerując przy brzegu woda potrafi przewrócić i wciągnąć dorosłego człowieka. Nie mniejszym zagrożeniem są popularne wśród wielu turystów naturalne baseny, zlokalizowane przy brzegu ze skał wulkanicznych i często tworzą jaskinie, groty lub wielkie szczeliny. Przed niektórymi z nich są ustawione tablice informacyjne z wieloma zakazami, a obrazki przedstawiają potencjalne, liczne zagrożenia m.in. silne prądy oceaniczne, nagłe uskoki skalne i głębiny, nawet blisko brzegu, ostre podwodne skały; wysokie fale i brak ratownika. Niektóre baseny podczas przypływu łączą się z otwartym oceanem, co powoduje dodatkowe niebezpieczeństwo.

Portal eldiario.es pisze, że w w licznie odwiedzanym przez turystów miejscu kąpielowym Charco del Tancón na kanaryjskiej Teneryfie ratownicy odnaleźli pod koniec lutego br. ciało 42-letniego mężczyzny polskiego pochodzenia.

Eldiario opisuje też, historię 15-letniego Arka z Polski, który wraz z rodziną spędzał wakacje na południu Teneryfy. Niestety opiekunowie nie byli świadomi, że pechowego dnia, 1 marca na całym archipelagu kanaryjskim aktywowano ostrzeżenie przed zjawiskami przybrzeżnymi, z falami o wysokości do 4 metrów. Chłopak kąpał się w naturalnym basenie La Guancha.

Matka polskiego nastolatka skontaktowała się ze Stowarzyszeniem Canarias 1.500 Km de Costa, prosząc społeczeństwo o przesłanie wiadomości o pomocy i wsparciu oraz kontynuację poszukiwań. Jednocześnie wyraziła głęboką wdzięczność za pracę wszystkich służb ratunkowych, ratowniczych i medycznych, zaangażowanych w poszukiwania ciała chłopca drogą lądową, morską i powietrzną.

– Fale oceanu zabrały naszego ukochanego syna. Jesteśmy głęboko wdzięczni za wszelką pomoc i życzliwość, jaką otrzymaliśmy. Mimo to nadal czujemy się bezradni w obliczu tej tragedii. Nie potrafimy opisać słowami bólu, którego doświadczamy. Już nigdy nas nie przytuli, nie powie „dobranoc” ani „kocham cię”, tak jak robił to każdego dnia. Chcemy go odnaleźć i zabrać do domu. On tam gdzieś czeka. Z całego serca prosimy o pomoc. Prosimy, nie przestawajcie szukać Arka – napisała matka na Facebook’u https://www.facebook.com/canarias1500kmcosta , gdzie opublikowano także zdjęcia dziecka.

Prezes stowarzyszenia Canarias 1.500 Km de Costa Sebastian Quintana powiedział portalowi Atlantico Hoy (z hiszp. Atlantyk Dziś), że poszukiwania standardowo zakończyły się po 5 dniach. Dodał on, że młody Polak był doświadczonym pływakiem. Szukał krabów i ślimaków razem ze swoją kuzynką, pięcioletnią dziewczynką, kiedy obaj zostali wyrzuceni przez falę, z wnętrza naturalnego basenu La Guancha. Ojciec dziewczynki rzucił się na nie, ale udało mu się tylko trzymać rękę córki, podczas gdy Arek został wessany przez efekt fal.

Tymczasem 3 marca niedaleko popularnego wśród turystów naturalnego basenu Los Gigantes na Teneryfie dwie osoby znalazły się w poważnym niebezpieczeństwie i wymagały natychmiastowej pomocy służb ratowniczych. U kobiety w momencie udzielania pierwszej pomocy stwierdzono objawy umiarkowanej hipotermii i półtonięcia. Drugim poszkodowanym jest 34-letni mężczyzna, który doznał niewielkich obrażeń nadżerek (nabłonka błony śluzowej żołądka). Poszkodowanych przetransportowano do szpitala.

Fot. Grupo Emergencias y Salvamento Canarias (GES)