WYSPY KANARYJSKIE: Trwa szacowanie strat po ulewnych deszczach i powodziach, które przeszły w minionym tygodniu nad archipelagiem. Z tego powodu doszło m.in. do zawalenia jednego z mostów prowadzącego do turystycznego obszaru na Teneryfie. Tymczasem okazuje się, że na Kanarach nie zadziałał ogólnokrajowy system ostrzegania mieszkańców przed zbliżającym się zagrożeniem, co zawiodło już wcześniej w południowej Hiszpanii (Walencja), gdzie podczas ubiegłorocznej powodzi zginęło ponad 230 osób.
Zniszczony most znajduje się w pobliżu licznie odwiedzanej przez turystów miejscowości Tacoronte w północnej części największej kanaryjskiej wyspy Teneryfa. Niektóre dzielnice są o dużym znaczeniu historycznym. To m.in. starówka, w której skład wchodzą Santa Catalina (pierwsza osada), El Calvario i El Cristo, San Jerónimo, San Juan i La Caridad.
Z powodu niestabilności konstrukcji i olbrzymich opadów deszczu, 13 kwietnia 2025 r. doszło do częściowego zawalenia się mostu, który został całkowicie zamknięty dla ruchu. Utrudniony jest dojazd do popularnego wśród turystów wąwozu Granados w Tacoronte. Droga łączy dzielnicę Santa Catalina z Plaza del Cristo.
Krótko przed zawaleniem się mostu inżynierowie miejscy odwiedzili to miejsce wraz z burmistrzem miasta i lokalną policją, aby ocenić pogarszający się stan i podjąć dalsze środki bezpieczeństwa. Niedługo po ich inspekcji północna część mostu zawaliła się, powodując poważne uszkodzenia drogi.


Z tego powodu wiele gospodarstw domowych na pobliskich ulicach zostało pozbawionych prądu lub dostępu do wody pitnej, ponieważ incydent uszkodził ogólną infrastrukturę zaopatrzenia. Dotknięte obszary obejmują Fernández Ocampo, César Galán, Museo Casilda i aleję Teobaldo.
Prace awaryjne już trwają. Ekipy z Wydziału Robót i Usług Miejskich wzmocniły ogrodzenie mostu na obu końcach konstrukcji, aby zapewnić bezpieczeństwo publiczne i uniemożliwić dostęp do strefy niestabilnej. Na razie nie wiadomo, kiedy most zostanie otwarty dla ruchu, ale może to potrwać nawet kilka miesięcy.
Tymczasem w ciągu niespełna tygodnia na kilku wyspach archipelagu pojawiły się niespotykane od dawna ulewne deszcze związane z burzą Olivier. Największe opady pojawiły się na Lanzarote, gdzie miejscami spadło aż 70 litrów na metr kwadratowy. Ogoszono stan wyjątkowy. Według służby ochrony cywilnej w Arrecife, 95 domów i lokali handlowych zostało uszkodzonych.
Burmistrz Arrecife, Yonathan de León skrytykował brak wcześniejszego ostrzeżenia np. poprzez sms, stwierdzając, że powódź zaskoczyła mieszkańców z powodu braku odpowiednich prognoz i alertów od hiszpańskiej krajowej agencji meteorologicznej AEMET.
Ogłoszenie obszaru klęski żywiołowej na Lanzarote ma szybciej odblokować zasoby niezbędne do odbudowy i zapewnić natychmiastowe wsparcie rodzinom i właścicielom firm, którzy ponieśli poważne straty w wyniku ulewnego deszczu i powodzi.



Na Kanarach podczas burzy Olivier ranne zostały dwie osoby. W jednym przypadku kawałek skały spadł na przejeżdżający samochód, w drugim – konar drzewa uderzył stojącego na przystanku mężczyznę.
Nasz artykuł także na największym polskim portalu Wirtualna Polska:
Foto: Facebook/Ayuntamiento De Arrecife, Facebook/Ayuntamiento De Tacoronte