HISZPANIA: Rząd Hiszpanii zapowiada wysokie kary dla kolejnych linii lotniczych za niesłuszne – zdaniem władz – pobieranie opłat za bagaż podręczny. Niedawno sąd w Salamance przyznał rację pasażerce, nakazując zwrot pieniędzy przez przewoźnika. Ale to może być dopiero początek kłopotów tanich linii nie tylko w Hiszpanii, ale także w innych krajach Unii Europejskiej.
Wygraną pasażerki zakończył się proces przeciwko irlandzkiej niskokosztowej linii lotniczej Ryanair. Sąd w Salamance w zachodniej Hiszpanii nakazał przewoźnikowi zwrot około 150 euro pasażerce, która wykupiła bilet z opcją priority, aby móc wnieść na pokład tzw. duży bagaż podręczny. W walkę o prawa konsumentów zaangażowało się hiszpańskie stowarzyszenie konsumenckie FACUA.
Pasażerka powołała się na hiszpańską ustawę o żegludze powietrznej, gdzie artykuł 97 wskazuje, że w ramach biletu przewoźnik jest zobowiązany przewieźć nie tylko pasażerów, ale także ich bagaże podręczne – bez pobierania dodatkowych opłat.
Sprawa dotyczyła pięciu lotów, które Yolanda Garrido Legarreta odbyła wraz z córką w latach 2019-2024. Jak przekazało stowarzyszenie FACUA, podczas wszystkich podróży pasażerka musiała zapłacić za usługę priority, aby móc wnieść na pokład samolotu bagaż podręczny. Kobieta podkreślała, że walizki – jej oraz córki – mieściły się w komorze stojaka do mierzenia rozmiarów walizek. „Ale Ryanair zmusił mnie do zapłaty dodatkowej kwoty” – relacjonowała w mediach Hiszpanka.
Sędzia Raquel Martínez Marco uwzględniła roszczenia pasażerki, uznając, że „bagaż podręczny jest niezbędnym elementem transportu pasażerskiego” i dlatego „nie może podlegać dopłatom do ceny”. W swojej decyzji powołała się również na wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 2014 roku, który określił bagaż podręczny jako „niezbędny element” podróży lotniczej.
Jest to już piąta tego typu wygrana sprawa sądowa na korzyść hiszpańskich konsumentów, w którą zaangażowane było stowarzyszenie FACUA. Precedensowe orzeczenia sądów w Hiszpanii mogą zachęcić kolejnych pasażerów do dochodzenia swoich praw także w innych krajach Unii Europejskiej.
Już w 2019 roku, hiszpański sąd orzekł, że polityka Ryanaira dotycząca opłat za bagaż podręczny jest „nadużyciem” i nie powinna być stosowana w Hiszpanii. Przewoźnik, który wprowadził tę politykę w 2018 roku, odmówił zmiany swoich zasad. Pomimo tego niewielu pasażerów decydowało się na pozwy ze względu na wysokie koszty prawne i długotrwałe procesy.
Ryanair uważa że jego polityka bagażowa jest zgodna z przepisami UE i w pełni legalna – co potwierdziły inne sądy w Hiszpanii. Przedstawiciele przewoźnika podkreślają, że linia pozwala każdemu pasażerowi na bezpłatne wniesienie na pokład osobistego bagażu o wymiarach 40x25x20 cm, z opcją dodania dodatkowych bagaży za opłatą, a polityka ta promuje zarówno niskie ceny, jak i wybór konsumenta. Linie lotnicze i Hiszpańskie Stowarzyszenie Linii Lotniczych utrzymują, że pobieranie opłat za bagaż podręczny jest legalne zgodnie z prawem UE. Powołują się na przepisy stanowiące, że przewoźnicy „swobodnie określają taryfy i stawki za usługi lotnicze wewnątrzwspólnotowe”.
Jednak hiszpański rząd ostrzega dwie kolejne tanie linie lotnicze, węgierski Wizz Air i holenderską Transavię, że wkrótce mogą zostać ukarane wysokimi karami za kontrowersyjne opłaty za bagaż podręczny, w związku z rosnącą presją ze strony całej Unii Europejskiej.
Zbiegło się to w czasie, gdy stowarzyszenia konsumenckie z 12 krajów UE, w tym Hiszpanii, przygotowują się do złożenia skarg do krajowych organów regulacyjnych przeciwko siedmiu liniom lotniczym w związku z tym, co określają jako „nienależne opłaty” za bagaż podręczny. Zaangażowane kraje to Polska, Francja, Niemcy, Holandia, Belgia, Cypr, Portugalia, Czechy, Grecja, Norwegia i Malta. W sumie do skoordynowanej akcji przyłączyło się 16 organizacji konsumenckich.
Do Komisji Europejskiej i Sieci Współpracy w zakresie Ochrony Konsumentów (CPC), wpłynęła oficjalna skarga Europejskiej Organizacji Konsumentów (BEUC) dotycząca mechanizmu, który umożliwia krajom UE podejmowanie wspólnych działań przeciwko firmom zaangażowanym w potencjalnie nielegalne praktyki transgraniczne.
Władze Hiszpanii wskazują, że linie lotnicze m.in. nielegalnie pobierały opłaty za: rezerwację sąsiedniego miejsca dla osoby niepełnoletniej, przewożenie bagażu podręcznego w kabinie samolotu i drukowanie kart pokładowych na lotnisku.
Już w listopadzie 2024 roku hiszpańskie Ministerstwo Praw Społecznych, Spraw Konsumenckich i Agendy 2030 ukarało linie: Ryanair, EasyJet, Vueling, Norwegian i Volotea za nadużycia wobec pasażerów, nakładając na przewoźników gigantyczną karę wynoszącą łącznie 179 milionów euro, z czego ponad 100 milionów euro musi zapłacić Ryanair. Wszystkie ukarane linie lotnicze odwołały się od nałożonych kar.
BEUC wezwał Komisję Europejską do wszczęcia pełnego dochodzenia w sprawie tych praktyk cenowych oraz egzekwowania przejrzystości i uczciwości w całej branży lotniczej. Organizatorzy kampanii argumentują, że pobieranie opłat za podstawowy bagaż podręczny narusza prawa konsumentów UE, szczególnie w przypadku, gdy pasażerowie nie są wyraźnie informowani o tym, co obejmuje reklamowana cena.
Dla tanich linii lotniczych, które opierają się na modelu unbundled pricing (rozdzielenie usług i pobieranie za nie osobnych opłat) w celu zwiększenia dodatkowych przychodów, wyrok z Salamanki może oznaczać konieczność rewizji strategii cenowych, szczególnie w odniesieniu do lotów do i z Hiszpanii, którą w 2024 r. odwiedziło rekordowe 94 mln turystów, w tym prawie 2,5 mln Polaków.
Analitycy branży lotniczej uważają jednak, że z powodu wysokich kar i przegranych procesów jedynym rozwiązaniem będzie podwyżka cen biletów, aby zrekompensować koszty pasażerów podróżujących samolotami z bagażem podręcznym.
Tymczasem w 2025 r. Ryanair ogłosił redukcję swojej działalności w kilku hiszpańskich portach lotniczych z powodu „wysokich opłat lotniskowych” w: Vigo, Santiago de Compostela, Saragossie, Santander oraz Asturii. Przewoźnik całkowicie wycofał się też z lotów w Jerez i Valladolid. Oznacza to mniej lotów tej linii w sezonie letnim na Półwysep Iberyjski, czyli 800 tys. mniej miejsc w samolotach.
Foto: Naknarach.pl