ARESZTOWANA ZA HANDEL NARKOTYKAMI I VIAGRĄ

Aktualności Interwencje

Hiszpania, na wzór Holandii uznawana jest za kraj, który zgadza się na funkcjonowanie rynku marihuanowego bez wprowadzania ścisłych regulacji prawnych. Działają tu legalnie kluby, w których można palić tzw. jointy lub kupować „zioło”. Jednak przy sprzedaży zbyt dużych ilości tego narkotyku kary są bardzo surowe.

Policja Narodowa poinformowała o aresztowaniu 44-letniej kobiety, która prowadziła klub konopny w centrum handlowym Playa de Meloneras w Maspalomas (Gran Canaria). Podczas przeszukania lokalu znaleziono tam 449 roślin marihuany, 1200 gramów marihuany, 24 tabletki Viagry i 1375 euro w gotówce.

Policja wyjaśniła, że ​​lokal stał się „punktem dystrybucji środków odurzających”, o których wiedziała” w wyniku „silnego zapachu” , który wydzielał się w pobliżu popularnego centrum handlowego.

W Hiszpanii zażywanie narkotyków jest nielegalne, ale nie jest to przestępstwem, pod warunkiem, jeśli nie czyni się tego w miejscach publicznych. Jednak właśnie w wielu przestrzeniach można spotkać osoby, które palą marihuanę np. na plaży lub w pubach i nikt z tego powodu nie robi problemu.

Podejście władz Hiszpanii wobec marihuany przypomina politykę holenderską z lat ’80-’90, która została nazwana „polityką przymykania oka”. W praktyce oznacza to, że rząd zgadza się na funkcjonowanie rynku marihuanowego bez wprowadzania ścisłych regulacji prawnych (co oznaczałoby formalną legalizację) pod warunkiem, że obecne prawo antynarkotykowe nie jest oficjalnie łamane, a użytkownicy, dystrybutorzy i growerzy nie przekraczają umownych granic. Na Wyspach Kanaryjskich dozwolona jest uprawa marihuany w domu na własne potrzeby (przyjmuje się 1 krzak na 1 osobę) pod warunkiem, że roślin nie widać z zewnątrz. W przeciwnym wypadku można za to dostać mandat. Jednak kanaryjska policja często „przymyka oko” za konopie indyjskie rosnące np. w prywatnych ogrodach.

W Hiszpanii legalnie istnieją też kluby Cannabis oraz stowarzyszenia, gdzie zrzeszeni członkowie kupują marihuanę oraz ją tam spożywają. Nie są to tzw. “coffe shops”. Wszystko jest legalne, a dodatkowo kupując marihuanę w tych miejscach mamy pewność, że jest ona czysta i sprawdzona. W takich stowarzyszeniach są również osoby, które stosują marihuanę leczniczą. Do nabycia jest wiele odmian marihuany, a w niektórych, jako członkowie biorą aktywny udział w uprawie. Niektóre stowarzyszenia mogą prosić o poświadczenie tylko dowodu osobistego, a w innych trzeba przejść rozmowę kwalifikacyjną lub nawet zostać wprowadzonym przez innego członka. Aby właściciele takiego stowarzyszenia nie byli posądzeni o handel narkotykami, to mogą sprzedać tylko ograniczoną ilość marihuany w ciągu roku. Każdy członek ma określoną ilość „trawki”, jaką może spożyć w danym miesiącu. Ilość członków jest przez to często mocno ograniczona.

Zobacz VIDEO:

https://www.youtube.com/watch?v=1Jv-3IFW21I

Foto: Policia Nacional – zdjęcie ilustracyjne