POLAK ZAGINĄŁ NA ATLANTYKU

Aktualności Interwencje

Od 13 czerwca 2024 roku trwają intensywne poszukiwania Polaka, który wypłynął w samotny rejs po Oceanie Atlantyckim, w pobliżu Wysp Kanaryjskich.

Jacht wypłynął z portu Gran Tarajal na wyspie Fuerteventura. Mężczyzna zamierzał dopłynąć do portu Pasito Blanco na sąsiedniej Gran Canarii, czyli do pokonania miał ok. 150 km w linii prostej.

Wiadomo też, że 15 czerwca br. planował lecieć samolotem z Las Palmas do domu w niemieckim Frankfurcie. Mężczyzna miał już kupiony bilet lotniczy, nie dotarł jednak jachtem na Gran Canarię. Zaginął na Oceanie Atlantyckim. 

O zaginięciu mężczyzny zostały powiadomione służby kilku państw: hiszpańska Guardia Civil, polskie i hiszpańskie morskie służby poszukiwania i ratownictwa SAR, ambasada Polski w Hiszpanii oraz niemiecka policja. 

– Sprawa zaginionego Polaka zaginionego jest także monitorowana przez polskie służby dyplomatyczne – przekazał rzecznik resortu spraw zagranicznych Paweł Wroński. Jego jacht jest poszukiwany na oceanie przez hiszpańskie służby. Reporter radia RMF FM dowiedział się, że żeglarz zgłaszał problemy z silnikiem.

Ratownicy przekazali, że oprócz poszukiwań z powietrza, które prowadzą śmigłowce i samolot wojskowy, sprawdzono też porty – zarówno na Wyspach Kanaryjskich, jak i w rejonie Wysp Zielonego Przylądka (oddalonych od Kanarów o prawie 1 tys. km), które mogły być celem samotnego rejsu. 

Rozesłano też komunikat do jednostek na wodzie z informacją, że jacht Nautis, pływający pod polską banderą, jest poszukiwany. Na razie jednak jednostki nie udało się namierzyć. 

Od bliskich żeglarza dziennikarz RMF usłyszał też, że w porcie Gran Tarajal, gdzie widziano go po raz ostatni, zgłaszał problemy z silnikiem. Radio podało, że jednym ze scenariuszy jest więc poważna awaria podczas samotnej żeglugi. Mogła ona doprowadzić do uszkodzenia jachtowej elektroniki, zniknięcia jachtu z radarów oraz zerwania łączności.

Rozesłano też komunikat do jednostek na wodzie z informacją, że jacht Nautis, pływający pod polską banderą, jest poszukiwany. Na razie jednak jednostki nie udało się namierzyć.

Od bliskich żeglarza nasz dziennikarz usłyszał też, że w porcie Gran Tarajal, gdzie widziano go po raz ostatni, zgłaszał problemy z silnikiem.

Hiszpańska służba poszukiwawczo-ratownicza Salvamento Maritimo w odpowiedzi na pytania RMF FM przekazała, że po jachcie Polaka nadal nie ma śladu zarówno na wodzie, jak i w portach Wysp Kanaryjskich. Od kiedy 4 dni temu hiszpańscy ratownicy otrzymali sygnał o zaginięciu jachtu Nautis, załoga statku ratowniczego Maxorata włączyła się do akcji. Sprawdzono też port w Pasito Blanco na wyspie Gran Canaria i jego otoczenie.

Przez ostatnie dni do poszukiwań zaangażowano także śmigłowiec, który sprawdza obszar Atlantyku na południowy wschód od Fuerteventury, z której wyruszył żeglarz. Służba ratownicza w tym rejonie nadaje też komunikat radiowy dla jednostek pływających o tym, że jacht Polaka nie jest widoczny na radarach. Apeluje o ostrożność oraz meldunki w razie jego zauważenia.

Foto: Archiwum Salvamento Maritimo