Kilka lat temu media obiegła sensacyjna wiadomość o ataku przez 4-metrowego rekina na jedną z turystek na Wyspach Kanaryjskich. Tymczasem niedawno zauważono kolejnego rekina w pobliżu tego rajskiego archipelagu. Natychmiast ewakuowano ludzi z wody i zakazano dalszej kąpieli.
Niedawno w pobliżu plaży Salinetas i klifów Clavelinas na Gran Canarii zauważono sporych rozmiarów rekina. Lokalny portal Telde Actualidad pokazał nagranie, które otrzymał od czytelnika, na którym wyraźnie widać płetwę rekina wystającą ponad wodę. Służby ratunkowe obserwujące ten teren natychmiast wywiesili czerwoną flagę na plaży i ewakuowali kąpiących się z wody.
Członkowie organizacji Proactiva na wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego w pobliżu Wysp Kanaryjskich, sprawzili czy zwierzęcia nie ma już w pobliżu, przeczesując okolicę na skuterze wodnym, wspomaganym przez kamerę lotniczą jednostki dronów (Unidron) z lokalnej policji w miejscowości Telde. Kilka godzin później rekin został znów zauważony, dlatego plaże Melenara i Salinetas zostały ponownie zamknięte dla kąpieli. Obecnie nie ma tam już zagrożenia, a rekin odpłynął w nieznanym kierunku.
Kilka lat temu media informowały o ataku przez 4-metrowego rekina na jedną z turystek na Wyspach Kanaryjskich. Została ona dotkliwie pogryziona w rękę. Okazuje się, że to jeden z pierwszych takich incydentów w tym rejonie, dlatego władze przekonują, że na tym hiszpańskim archipelagu nie ma się czego bać.
Hiszpanka napisała na portalu społecznościowym:
– Miałam spotkanie twarzą w twarz z rekinem. Takie rzeczy zdarzają się podczas pływania na Wyspach Kanaryjskich w grudniu. Załączyła fotografię swojej ręki – z kilkunastoma bliznami po zębach rekina.
Kobieta, mieszkająca na co dzień w Madrycie, była na urlopie w rodzinnym gronie. Pływała w Arinaga Beach w Aguimes na wschodnim wybrzeżu wyspy Gran Canaria. To popularne miejsce wśród płetwonurków. Gdy była ok. 20 metrów od brzegu poczuła szarpanie. Okazało się, że zaatakował ją prawdopodobnie żarłacz jedwabisty, który żyje na całym świecie w morzach tropikalnych i ciepłych.
Radna ds. plaż María González Calderín, informowała po tej sytuacji, że na razie nie podjęto żadnych środków zapobiegawczych w związku z tą obserwacją, ponieważ służby ratownicze i ratownicze nie zostały poinformowane o obecności rekina, a ponadto „nie znajduje się on w pobliżu brzegu”.
Według władz Wysp Kanaryjskich, ten incydent miał „jednorazowy charakter”.
Przewodniczący stowarzyszenia Shark Alliance na Wyspach Kanaryjskich Fernando Frias, powiedział Daily Mail, że prawdopodobieństwo ponownego ataku w ciągu najbliższych 50 lat jest znikome, a ludzie nie powinni się niczego obawiać.
Dla porównania w Morzu Czerwonym, przy którym leży Egipt występuje ponad 30 gatunków rekinów. To tam kilka lat temu rekin pozbawił życia dwie osoby. Natomiast u Wybrzeży Wysp Kanaryjskich na Oceanie Atlantyckim jest ich znacznie mniej, W pobliżu wybrzeży Gran Canarii można spotkać tzw. bull sharki czyli żarłacze tępogłowe, mało sharki (ostronosy atlantyckie) oraz rekiny młoty, jednak bardzo rzadko widywane są w miejscach, gdzie kąpią się ludzie.
Angels shark (Raszpla) to nieszkodliwy gatunek rekina, który jest podobny do płaszczki. Zamieszkuje piaszczyste dno, śpi w ciągu dnia i żeruje w nocy. Głównie je napotkanie w wodzie skorupiaki. Ten gatunek rekina jest zagrożony wyginięciem. Na świecie żyje zaledwie 5 tys. osobników. Wyspy Kanaryjskie to jedno z ostatnich miejsc, gdzie te zwierzęta występują. Dorosłe osobniki mogą osiągać długość ponad 2 metrów.
Tymczasem na początku tego roku Gwardia Cywilna (Oddział Seprona Guardia Civil) na sąsiedniej wyspie Fuerteventura zatrzymała 37-latka, który jest podejrzewany o nielegalne połowy i pojmanie rekinów angelote (łac. squatina squatina, pol. raszpla zwyczajna), które są gatunkiem na skraju wyginięcia.
Foto: Policia Local Telde
Foto: Twitter/Cris Ojeda Thies