NOWE OŚRODKI DLA IMIGRANTÓW NA KANARACH

Aktualności

WYSPY KANARYJSKIE: Wciąż bite są kolejne rekordy w liczbach przybywających nielegalnych imigrantów z Afryki na archipelag kanaryjski. Nie podoba się to mieszkańcom, którzy organizują kolejne protesty i to w obliczu niedawnej decyzji rządu centralnego, aby otworzyć dwa kolejne ośrodki dla imigrantów na Fuerteventurze i Teneryfie i to w pobliżu najpopularniejszych turystycznych kurortów.

Władze Wysp Kanaryjskich niepokoją się dużym napływem imigrantów z oddalonej o ok. 200 km Afryki. Przybywają głównie z Maroka, Sahary Zachodniej i Senegalu. Tym bardziej że to właśnie jesienią są najlepsze warunki do żeglugi na Oceanie Atlantyckim, a u wybrzeży Afryki na wypłynięcie czekają setki ludzi.

Według najnowszych danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, 45122 migrantów przybyło do całej Hiszpanii drogą morską i lądową w okresie od 1 stycznia do 15 października 2024 roku, o 22,6% więcej niż w tym samym okresie w 2023 r., kiedy przybyło 36814 osób. Tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni 2891 osób przybyło w sytuacji nieuregulowanej.

Na Wyspy Kanaryjskie przypłynęło 39,7% więcej migrantów niż tych, którzy przybyli od 1 stycznia do 15 października poprzedniego roku, kiedy to pojawiło się tu 23537 osób. W roku 2024 przybyli na pokładzie 493 łodzi, o 109% więcej niż w 2023 r., kiedy wówczas dostali się na archipelag na 384 łodziach. Do 15 października 2024 roku na Wyspy Kanaryjskie przypłynęło łącznie 32878 imigrantów, co stanowi 72,8% imigracji w Hiszpanii Dla porównania w 2023 roku było ich na Kanarach prawie 36 tys. na samym tylko archipelagu, dlatego władze rządu autonomicznego obawiają się, że ta liczba może w tym roku sięgnąć szacunkowo nawet 50-70 tys. przybyszów z Afryki.

Nie podoba się to także mieszkańcom Wysp Kanaryjskich, którzy 26 października 2024 roku protestowali przeciwko nadmiernemu napływowi imigrantów. W demonstracji w Santa Cruz de Tenerife uczestniczyło tysiąc osób, a w stolicy Gran Canarii 1500.

W stolicy Teneryfy – Santa Cruz de Tenerife, kanaryjski influencer Rudy Ruymán podkreślił rosnący strach wśród Kanaryjczyków, wspominając o strachu, który wielu odczuwa wychodząc na ulice. „Jeśli dziś się boimy, to co będzie za dwadzieścia lat” – zapytał. Według niego rosnąca obecność imigrantów na ulicach generuje niepewność wśród miejscowej ludności. Ruymán stwierdził, że istnieje „efekt wezwania”, odnosząc się do napływu migrantów na wyspy i wskazał na polityczne naciski na sędziów. Wspomniał również, że członkowie sił bezpieczeństwa czują się przestraszeni. W geście wsparcia publiczność oklaskiwała siły bezpieczeństwa, które według demonstrantów stoją w obliczu złożonej sytuacji.

ZOBACZ VIDEO:

Podczas trasy demonstracji skandowano niezadowolenie z hiszpańskiego premiera rządu centralnego Pedro Sáncheza z partii socjalistycznej PSOE. Demonstranci wskazywali go jako odpowiedzialnego za rzekomą „inwazję” i nazywali zdrajcą.

Od wielu miesięcy ośrodki dla nieletnich imigrantów są przepełnione, a dorośli są najczęściej transportowani na Półwysep Iberyjski, aby m.in. nie pojawiali się w kurortach turystycznych na Kanarach ze względu na skargi od turystów. To jednak Wyspy Kanaryjskie, chcąc wcześniej nieść pomoc w większości nielegalnym imigrantom, być może nieświadomie stworzyły swoistą zachętę, aby przybywali oni właśnie na Kanary. To tutaj w czasie pandemii koronawirusa, kiedy dla turystów nie była dostępna większość hoteli, to właśnie w tych luksusowych miejscach, nawet czterogwiazdkowych kwaterowano imigrantów. Jednak takie sąsiedztwo nie podobało się m.in. turystom, co opisywały niemieckie media. Również Onalia Bueno, burmistrz turystycznego kurortu – gminy Mogan, na południu Gran Canarii, gdzie znajdują się popularne plaże m.in. Amadores, Anfi Del Mar i słynne Puerto de Mogan, sprzeciwiała się obecności imigrantów, którzy niszczyli miejsca zakwaterowania i powodowali nadmierny hałas.

Oliwy do ognia dodał fakt, że władze autonomii kanaryjskiej dowiedziały się za pośrednictwem Rady Ministrów o nowej inwestycji, czyli budowie ośrodków dla imigrantów na Fuerteventurze i Lanzarote

Prezydent rządu Wysp Kanaryjskich Fernando Clavijo zarzucił rządowi centralnemu, że nie poinformował wcześniej swojego rządu autonomicznego o planowanej inwestycji wartej 7,4 mln euro (otwarcie dwóch ośrodków dla migrantów na Teneryfie i Fuerteventurze).

Rząd centralny Hiszpanii zatwierdził fundusze na tę inwestycję w trybie nadzwyczajnym, co zdaniem wielu mieszkańców nie rozwiąże rekordowego napływu imigrantów. Wiadomo już, że ośrodki opieki tymczasowej dla cudzoziemców (CATE) na Fuerteventurze będą mieć 600 miejsc, a w turystycznym popularnym kurorcie Adeje na południu Teneryfy, gdzie będzie 350 miejsc.

Adeje CATE będzie składać się z obiektu modułowego, który będzie zlokalizowany na terenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Ponadto, dzięki zatwierdzonej pozycji budżetowej, usługi i dostawy do rozbudowy już istniejących ośrodków na Lanzarote, El Hierro i Gran Canarii, które zostaną wzmocnione, ulepszone i rozszerzone, tak aby móc pomagać i służyć wszystkim ludziom przybywającym na Wyspy Kanaryjskie.

Paradoksalnie, według danych hiszpańskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, w 2023 r. na wyspę El Hierro przybyło co najmniej 14535 osób na 154 małych łodziach. Odpowiada to średnio 40 osobom dziennie na wyspie o powierzchni 278 km², zamieszkałej przez około 12 tys. mieszkańców.

26 października 2024 roku statek tzw. cayuco ze 175 migrantami na pokładzie przybył do portu La Restinga na kanaryjskiej wyspie El Hierro, a wśród jego pasażerów znajdowały się zwłoki dorosłej osoby oraz dziewięcioro zmarłych dzieci poniżej pierwszego roku życia – podały źródła medyczne Efe.

Foto: X/1-1-2 Canarias