„WIELKI BRAT” PRZEŚWIETLI TURYSTÓW

Więcej informacji

HISZPANIA: Po wprowadzeniu na początku grudnia 2024 w Hiszpanii kontrowersyjnych przepisów dotyczących podawania bardziej szczegółowych danych dotyczących turystów, którzy wjeżdżają do tego kraju, organizacje turystyczne tłumaczą, że na razie jest to „martwe” prawo. Jednak już teraz stowarzyszenia uważają to za „niepotrzebną” reformę, która zwiększy i tak już sporą biurokrację, dlatego zapowiadają protesty.

Turystyka to jedna z głównych gałęzi przemysłu w Hiszpanii. W 2023 rok ten kraj odwiedziło ponad 85 mln turystów, a według prognoz w 2024 roku ta liczba ma wzrosnąć do 90 milionów.

Turystyka i zatrudnienie sprzyjają wzrostowi hiszpańskiej gospodarki w 2024 r. na poziomie około 3% PKB, czyli ponad trzykrotnie więcej niż w strefie euro (0,9%).

– Wzrost hiszpańskiego eksportu usług, w tym turystyki, znacznie przewyższa poziom sprzed pandemii, a jego wkład w PKB jest realnie o 39% wyższy niż w 2019 r. – wyjaśnia agencji EFE Rafael Doménech, dyrektor ds. analiz ekonomicznych w BBVA Research.

Przy tak dużym napływie turystów władze Hiszpanii wprowadziły nowe przepisy, które nakazują bardziej prześwietlać turystów.

Jak informuje na stronie internetowej polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w tym iberyjskim kraju wciąż obowiązuje czwarty stopień zagrożenia terrorystycznego (w pięciostopniowej skali). 11 marca 2004 roku islamscy terroryści podłożyli bomby w wagonach metra w Madrycie. W ataku zginęło ponad 190 osób. Po tym zamachu wprowadzono w Hiszpanii przepisy, które nakazują wynajmującym miejsca noclegowane zgłaszanie natychmiastowo do policji danych turystów. Dotychczas wystarczyło imię i nazwisko, adres e-mail, numer telefonu. Za brak zgłoszenia grozi kara do 20 tys. euro (86 tys. zł).

Pod koniec 2024 roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wprowadziło przepisy, które jak podaje Hiszpańskie Biuro Turystyki – Tourespana, mają przeciwdziałać terroryzmowi i przestępczości zorganizowanej.

– Nowy, elektroniczny system stanowi unowocześnienie obowiązującego wcześniej mechanizmu, który opierał się na rejestrach, które hotele i wypożyczalnie pojazdów musiały prowadzić w formie papierowej –  przekonuje Hiszpańskie Biuro Turystyki. – Nowa metoda upraszcza i usprawnia ten proces, wykorzystując możliwości nowoczesnych systemów komunikacji elektronicznej i ostatecznie zwiększając efektywność państwowych sił bezpieczeństwa w ich obowiązkach zapobiegawczych i ochronnych – dodaje.

Problem w tym, że nowe przepisy wymagają teraz podania aż… 42 prywatnych informacji na swój temat, aby… zameldować się w hotelu lub wypożyczyć samochód na wakacjach. Dotyczy to zarówno hoteli, prywatnych kwater, pól kempingowych, a także portali rezerwacyjnych działających na całym świecie.

Zgodnie z dekretem królewskim obecnie trzeba podać dodatkowe informacje m.in. miejsce pracy, dane karty kredytowej lub konta bankowego, numer dowodu osobistego lub paszportu, obywatelstwo i płeć, adres domowy, dane i liczba pozostałych podróżujących, a nawet powiązania rodzinne (w przypadku podróży w towarzystwie nieletnich, którzy ukończyli 14 lat). Każda oferujący wakacyjny wynajem musi zarejestrować się na stronie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Hiszpanii i codziennie przesyłać dane dotyczące nowych klientów. Ma też obowiązek przechowywać te poufne informacje przez trzy lata. 

Zgodnie z prawem te wszystkie informacje pozyskać musi agent obsługujący ruch przyjazdowy do Hiszpanii lub inny pośrednik i to niezależnie od tego, czy transakcja pochodzi z innego kraju czy nie. Ten sam obowiązek ciąży na właścicielach obiektów noclegowych i wypożyczalniach samochodów. Ale prawo, choć zostało opublikowane w Dzienniku Urzędowym (BOE), to nadal pozostaje tylko na papierze.

– Na ten moment ani agenci turystyczni, ani touroperatorzy sprzedający wycieczki do Hiszpanii nie muszą dostarczać żadnych dodatkowych danych o swoich klientach – rozwiewa wątpliwości, jakie się pojawiły po wejściu w życie dekretu nakazującego podawanie przez podróżnych wielu danych o sobie, Hiszpańskie Biuro Turystyki.

Hiszpańskie Ministerstwo Turystyki poinformowało, że elektroniczny system wymaga na razie podania jedynie 13 danych osobowych, a nie 42 – jak wcześniej twierdzili przedstawiciele sektora. To zaledwie dwa nowe pola w porównaniu z poprzednim systemem rejestracji wynajmujących noclegi.

Jak podaje brytyjski portal branży turystycznej Travel Weekly, agenci i biura podróży, które wysyłają turystów nie mają jeszcze obowiązku zbierania dodatkowych danych i dodaje, że więcej w tym zakresie zadzieje się, kiedy przyjęte zostanie rozporządzenie ministerialne w tej sprawie, obecnie znajduje się ono w konsultacjach społecznych.

Tymczasem szef hiszpańskiej policji zażądał, aby każdy meldował się osobiście, a nie jedynie zdalnie, tak, aby była możliwość zweryfikowania tożsamości podróżnego.

Już teraz hiszpańskie media okrzyknęły nową ustawę mianem „Wielkiego Brata”, a wszyscy obawiają się, że tak szczegółowe i uciążliwe procedury odstraszą turystów od przyjazdu do Hiszpanii.

Pięć stowarzyszeń m.in. Europejskie Stowarzyszenie Biur Podróży i Organizatorów Turystycznych (ECTAA) – napisało list do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, w którym skarżą się na „niepotrzebną” reformę. Ich zdaniem, przyniesie ona „nieproporcjonalne obciążenie administracyjne” dla wynajmujących noclegi i pojazdy. Ich zdaniem, część pracy trzeba będzie wykonać podwójnie, bo wielu klientów rezerwuje pokoje, apartamenty i samochody za pośrednictwem touroperatorów, co oznacza, że trzeba będzie wracać do szczegółów dawno uregulowanej płatności. ECTAA, że nowe prawo może wykraczać poza walkę z terroryzmem i przestępczością zorganizowaną. To dodatkowo kwestionuje proporcjonalność dekretu wobec zamierzonego celu.

Tymczasem Hiszpańska Konfederacja Hoteli i Zakwaterowania Turystycznego (CEHAT) oraz Hiszpańska Konfederacja Agencji Turystycznych (CEAV) zapowiedziały protesty w tej sprawie.

Foto: Zdjęcie ilustracyjne NaKanarach.pl