POSZUKIWANY POLAK ZGŁOSIŁ SIĘ NA POLICJĘ

Aktualności

HISZPANIA: Hiszpańska policja poinformowała o zatrzymaniu Polaka, który znajdował się na liście TOP 10 – najbardziej poszukiwanych przestępców w tym kraju, który dość liberalnie, wzorem Holandii, podchodzi do narkotyków. A funkcjonariusze przede wszystkim skupiają się na walce z gangami narkotykowymi.  

Jak informuje hiszpańskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych był on poszukiwany za członkostwo w organizacji przestępczej zajmującej się handlem narkotykami w Hiszpanii, Polsce i Niemczech. Ten gang miał dostarczyć narkotyki do tych trzech europejskich krajów o wartości ponad miliona euro (4,3 mln zł).

W opublikowanym przez policję i ministerstwo komunikacie z 10 stycznia 2025 roku napisano, że 32-letni mężczyzna przez dłuższy czas ukrywał się oraz używał fałszywych nazwisk i często zmieniał miejsce zamieszkania. Jednak podejrzany sam zgłosił się na policję w Murcji w południowo-wschodniej Hiszpanii.

Według śledczych zbieg rzekomo miał kierować organizacją przestępczą zajmującą się międzynarodowym handlem narkotykami z oddziałami w trzech krajach.

W 2022 r. polskie władze ustaliły, że może on przebywać na terenie Hiszpanii i wydano Europejski Nakaz Aresztowania. Policjanci z Grupy Śledzenia Zbiegów w tym iberyjskim kraju rozpoczęli śledztwo mające na celu jego zlokalizowanie i aresztowanie.

Po wyczerpaniu zwykłych środków dochodzeniowych, agenci postanowili włączyć go do kampanii „TOP 10 najbardziej poszukiwanych”, której celem jest uzyskanie jak największej ilości informacji o zbiegach od społeczeństwa poprzez rozpowszechnianie ich w mediach i sieciach społecznościowych policji krajowej.

Hiszpańska policja informuje, że te działania doprowadziły, że zbieg dobrowolnie zgłosił się na posterunek, gdzie wskazał, że z powodu silnej presji, której był poddawany od czasu włączenia go do kampanii, prawie całkowicie ograniczył swoją zdolność do poruszania się i żył w sytuacji nie do utrzymania, dlatego też zdecydował się oddać w ręce policji.

MSW Hiszpanii informuje też, że w ramach innej operacji, również przeprowadzonej przez Sekcję Lokalizacji Zbiegów Policji Krajowej i zakończonej w ciągu ostatnich kilku dni, w Madrycie zlokalizowano innego zbiega, który był przedmiotem Międzynarodowego Nakazu Aresztowania wydanego przez Kolumbię.  Był on poszukiwany od sierpnia 2024 r., kiedy w towarzystwie dwóch innych osób, zaatakował kobietę nożem w Cali (Kolumbia). Następnie rozczłonkował ją i ukrył części w plastikowych torbach i walizkach, które wyrzucił na drogę. Został za to skazany na maksymalne 33 lata więzienia i uciekał, dopóki nie został zlokalizowany i aresztowany w tym kraju.

W Hiszpanii zażywanie narkotyków jest nielegalne, ale nie jest to przestępstwem, pod warunkiem, jeśli nie czyni się tego w miejscach publicznych. Jednak właśnie w wielu przestrzeniach można spotkać osoby, które niemal bezkarnie palą marihuanę np. na plaży i w pubach i nikt z tego powodu nie robi problemu.

Podejście władz Hiszpanii wobec marihuany przypomina politykę holenderską z lat ’80-’90, która została nazwana „polityką przymykania oka”. W praktyce oznacza to, że rząd zgadza się na funkcjonowanie rynku marihuanowego bez wprowadzania ścisłych regulacji prawnych (co oznaczałoby formalną legalizację) pod warunkiem, że obecne prawo antynarkotykowe nie jest oficjalnie łamane, a użytkownicy, dystrybutorzy i growerzy nie przekraczają umownych granic. W Hiszpanii i na Wyspach Kanaryjskich dozwolona jest uprawa marihuany w domu na własne potrzeby (przyjmuje się 1 krzak na 1 osobę) pod warunkiem, że roślin nie widać z zewnątrz. W przeciwnym wypadku można za to dostać mandat. Jednak kanaryjska policja często „przymyka oko” za konopie indyjskie rosnące np. w prywatnych ogrodach.

W Hiszpanii legalnie istnieją też kluby Cannabis oraz stowarzyszenia, gdzie zrzeszeni członkowie kupują marihuanę oraz ją tam spożywają. Nie są to tzw. “coffe shops”. Wszystko jest legalne, a dodatkowo kupując marihuanę w tych miejscach mamy pewność, że jest ona czysta i sprawdzona.  W takich stowarzyszeniach są również osoby, które stosują marihuanę leczniczą. Do nabycia jest wiele odmian marihuany, a w niektórych, jako członkowie biorą aktywny udział w uprawie. Niektóre stowarzyszenia mogą prosić o poświadczenie tylko dowodu osobistego, a w innych trzeba przejść rozmowę kwalifikacyjną lub nawet zostać wprowadzonym przez innego członka. Aby właściciele takiego stowarzyszenia nie byli posądzeni o handel narkotykami, to mogą sprzedać tylko ograniczoną ilość marihuany w ciągu roku. Każdy członek ma określoną ilość „trawki”, jaką może spożyć w danym miesiącu. Ilość członków jest przez to często ograniczona. Jednak kilka lat temu policja zamknęła taki klub w Meloneras na południu Gran Canarii, gdzie właściciel miał posiadać i sprzedawać większą ilość marihuany niż pozwala hiszpańskie prawo.  

Bardziej restrykcyjnie hiszpańska policja podchodzi do handlarzy narkotyków, także tych tzw. „twardych”, którzy często w dość oryginalny sposób próbują przerzucić towar do tego kraju. Kilka lat temu w Hiszpanii schwytano przemytników, którzy przewozili narkotyki w ananasach lub w oponach samochodowych w transporcie z Fuerteventury do Almerii.

Surowo karane jest też prowadzenie samochodu pod wpływem środków odurzających. Oprócz mandatu w wysokości 1 tys. euro trzeba się też liczyć z utratą prawa jazdy, czy nawet karą aresztu.

Trzeba pamiętać, że narkotyki utrzymują się w organizmie człowieka dłużej niż alkohol. THC przy jednorazowym zażyciu można wykryć w moczu do 3 dni. A przy częstym paleniu marihuany do 10 dni. Z kolei przy bardzo częstym i długotrwałym paleniu THC można wykryć w moczu nawet do 21-27 dni po ostatnim użyciu.