PLAGA KARALUCHÓW I NIEBEZPIECZNE KOMARY

Aktualności

HISZPANIA/TENERYFA: U jednych wywołują strach, u innych obrzydzenie, ale są i tacy, którzy się do nich przyzwyczaili. Czy należy się ich bać? Nie milkną echa nieudolnej akcji usuwania karaluchów w popularnym mieście turystycznym Los Abrigos na kanaryjskiej Teneryfie. Ale z kolei na Półwyspie Iberyjskim odkryto niedawno po raz pierwszy, że pojawiły się komary, które przenoszą wirus Sindbis.

W kontynetnalnej części Hiszpanii Jordi Figuerola, badacz ze Stacji Biologicznej Doñana i lider grupy ds. ekologii i ewolucji chorób odzwierzęcych w CIBER ds. epidemiologii i zdrowia publicznego, potwierdził, pierwsze wykrycie wirusa Sindbis na Półwyspie Iberyjskim. Wcześniej został zidentyfikowany w Skandynawii i Algierii, gdzie wystąpiły duże ogniska choroby.

Wirus Sindbis, należący do rodzaju Alphavirus, jest przenoszony głównie przez komary Culex, które są powszechne w Hiszpanii. Podczas, gdy wirus zazwyczaj krąży wśród ptaków, może on wpływać na ludzi poprzez ukąszenia komarów. Infekcje u ludzi są często bezobjawowe, ale mogą też prowadzić do objawów, takich jak gorączka, wysypki skórne, bóle stawów i bóle głowy, które mogą trwać latami. Wybuchy gorączki Sindbis odnotowano w Afryce Południowej i północnej Europie.

Naukowcy przebadali ponad 31 tys. komarów zebranych w 2022 r. w Andaluzji. W ostatnim czasie wirus został wykryty w 137 przypadkach, obejmujących pięć gatunków komarów, przy czym Culex perexiguus wykazywał najwyższy wskaźnik infekcji. Wirus pojawił się w prowincjach Malaga, Sewilla, Huelva i Kadyks.

Na Wyspach Kanaryjskich w 2024 roku ponownie pojawił się niebezpieczny komar egipski, który przenosi groźne dla człowieka i zwierząt choroby, takie jak denga, Zika, chikungunya i żółta febra. Wcześniej widywano go jedynie w Azji, Afryce, Ameryce, Australii i południowej Europie. 

Różne gatunki komarów na Wyspach Kanaryjskich pojawiają się głównie w sezonie zimowym (kiedy zdarza się więcej opadów deszczu), czyli zupełnie o innej porze roku niż w Polsce, gdzie z kolei kąśliwe owady pojawiają się latem.

Władze archipelagu w sezonie zimowym prowadzą chemiczne opryski miejsc wylęgu komarów, które bywają uciążliwe dla mieszkańców i turystów.

Ale także inne, żyjące w ciepłych krajach stworzenia mogą przenosić groźne choroby. Prawie każdy zna ludową meksykańską piosenkę „La cucaracha”, ale nie każdy wie, że opowiada ona o karaluchu, który z powodu braku nóg nie może chodzić. Jest to metafora bezradności i bezsilności. I nie jest to jedyny latynoski utwór o tych małych i zwinnych stworzeniach, które trudno złapać.

Te owady są dużym problemem także na Wyspach Kanaryjskich. Plaga karaluchów zaskoczyła niedawno mieszkańców i turystów malowniczej, rybackiej wioski Los Abrigos, na południu Teneryfy. Nagłe pojawienie się owadów było związane z rutynową fumigacją systemu kanalizacyjnego miasta, przeprowadzoną przez firmę zakontraktowaną przez lokalną radę.

Fumigacja, czyli chemiczne i trujące usuwanie owadów i gryzoni poprzez wpuszczanie do kanalizacji dymu, pary lub gazu rozpoczęła się o godz. 11, podczas największego ruchu w kawiarniach i restauracjach w strefie dla pieszych w pobliżu portu. Klienci cieszący się poranną kawą i posiłkami zobaczyli roje karaluchów wyłaniających się z kanałów, które zaczęły wchodzić na stoły w barze.

Jak pisze kanaryjsko-brytyjski portal Canarian Weekly pracownicy kawiarni chwycili za miotły i szufelki, aby powstrzymać napływ owadów i uniemożliwić im przedostanie się do ich pomieszczeń.

Rodrigo, kierownik popularnej restauracji El Mirador , skrytykował czas przeprowadzenia operacji. „Zamiast robić to w nocy lub wcześnie rano, postanowili przeprowadzić fumigację o 11:00 rano, czyli dokładnie wtedy, gdy lokale były otwarte” – powiedział portalowi Canarian Weekly.

https://www.canarianweekly.com/posts/Cockroach-infestation-invades-tourist-hotspot-in-Los-Abrigos

Niektórzy zastanawiają się też, dlaczego np. na Wyspach Kanaryjskich niektóre studzienki zą zaklejone taśmą. To właśnie znak, że przeprowadzono w tym miejscu fumigację. Ale prawdopodobnie zapomniano właśnie o takim zabezpieczeniu na Teneryfie.

Te stworzenia są trudne do wytępienia, bowiem nie działają na nie stosowane powszechnie trucizny czy promieniowanie radioaktywne (są w stanie wytrzymać nawet 100 razy większą dawkę niż człowiek).

Karaluchy na Wyspach Kanaryjskich to olbrzymy, bo mają aż do 6 cm długości (w Polsce ok. 3 cm) i można je spotkać na ulicy, w sklepach, a nawet w 5-gwiazdkowych hotelach. Potrafią wejść do mieszkań przez drzwi oraz przecisnąć się przez małe otwory odpływowe w wannie, kabinie prysznicowej czy w zlewie, a także kanały wentylacyjne.

Karaluchy z warkotem (gorszym niż bąki) latają, ale uciekają przed ludźmi. One jednak nie gryzą człowieka, a wąsami ruszają dlatego, bo swoim nosem wąchają, gdzie jest partner lub partnerka albo szukają jedzenia (szczególnie przyciąga je zapach piwa i słodkich napojów, resztki jedzenia i okruchy, owoce, warzywa oraz produkty sypkie np. cukier czy mąka). Do życia wybierają wilgotne i zacienione miejsca, takie jak kanalizacja czy piwnice. Mają możliwość wstrzymywania oddechu przez godzinę, przeżycia bez pożywienia i wody przez prawie 40 dni, a nawet utrzymania funkcji życiowych przez tydzień po utracie głowy.  Mogą też przenosić groźne choroby takie jak cholera, gruźlica czy dżuma. Obecność karaluchów (a właściwie ich odchodów – podobnych do ziarenek kawy, zanieczyszczających np. żywność czy kuchenne blaty) może powodować u ludzi objawy alergiczne np. duszności, kaszel, katar czy wyprysk kontaktowy.

Sygnałem ostrzegawczym powinno być pojawienie się białego karalucha, co oznacza to, że te owady stanowią dużą grupę w naszym domu. Karaluchy rozmnażają się bardzo szybko, a nawet pojedynczy biały karaluch może sugerować inwazję i dużą kolonię. Po linieniu dorastający osobnik staje się biały i miękki przez krótki okres, aż do momentu, gdy jego nowy pancerz stwardnieje i ciemnieje, powracając do typowego brązowego odcienia w ciągu kilku godzin.

Na Kanarach są też spotykane duże i zarazem szczypiące koniki polne, przypominające szarańczę, gdyż uwielbiają jeść rośliny np. miętę.

Kolejnym problemem są małe mrówki, które chętnie wchodzą do mieszkań, gdy tylko wyczują jedzenie i pozostawione okruchy.

Na tym archipelagu są też małe, skaczące pająki, które czasem gryzą człowieka. Nie brakuje tutaj również kleszczy czających się w wysokich trawach i krzakach.

Dlatego przed podróżą na Kanary warto zaopatrzyć się w maści lub tabletki z antybiotykiem stosowane po ukąszeniu.

Ale na tym rajskim archipelagu dużym problemem są też żywiące się drewnem termity, których średnia kolonia ma 300 tys. tych stworzeń. Gmina Adeje na Teneryfie ustawiła w ostatnim czasie 300 przynęt biobójczych.  

Foto: NaKanarach.pl