STRAJK TAKSÓWKARZY

Aktualności Taxi

GRAN CANARIA: Tysiące turystów pozostało bez taksówek na tej popularnej wakacyjnej wyspie z powodu trzygodzinnego strajku ostrzegawczego.

Protest został zorganizowany przez taksówkarzy z całego regionu, którzy w ten sposób sprzeciwiali się rosnącym kosztom ubezpieczeń, które opisują jako „zdzierstwo”.

Strajk odbył się 29 stycznia pomiędzy g. 10 a 13 i spowodował długie kolejki na postojach taksówek, szczególnie w popularnych wśród turystów miejscach na Gran Canarii. Wielu turystów czekało na próżno, nie wiedząc nic o proteście. W tej sytuacji musieli wybrać inne środki transportu, aby dotrzeć do celu.

Jednak wielu zagranicznych turystów narzekało, że hotele nie poinformowały ich o strajku.

Strajk zorganizowały korporacje taksówkarskie na wyspach, wzywając do pilnej interwencji rządu w celu powstrzymania nadmiernych podwyżek składek ubezpieczeniowych. Zdaniem protestujących kierowców ich roczne koszty ubezpieczenia wzrosły nawet do 5000 euro za pojazd.

W gminie San Bartolomé de Tirajana, która obejmuje m.in. turystyczne kurorty Maspalomas (m.in. Playa del Ingles, Meloneras, San Agustin i Bahia Feliz) większość z 356 taksówkarzy gminy wzięła udział w strajku.

Fernando Falcón, wiceprezes Maspalomas Taxi Cooperative podkreślił w wypowiedzi dla portalu Canarian Weekly jako ostrzeżenie dla władz regionalnych i krajowych. Wezwał do wspólnych rozwiązań, a nie rządowych rozdawnictw pieniędzy, podkreślając, że sektor nie jest przeciwny podwyżkom cen, ale że muszą być one uczciwe i rozsądne. Ostrzega on, że następnym krokiem będzie strajk na większą skalę.

Falcón skrytykował również firmy ubezpieczeniowe uważa za niesłuszne zaliczanie pojazdów taxi, podobnie jak autobusy, do pojazdów transportu zbiorowego, pomimo, że te na Wyspach Kanaryjskich mają znacznie niższy wskaźnik wypadków niż w dużych miastach.

Strajkujący żadają, aby interweniowały, ponieważ taksówkarze twierdzą, że rosnące koszty operacyjne ostatecznie doprowadzą do wzrostu cen przejazdów, co dotknie zarówno mieszkańców, jak i turystów.

Foto: Cabildo de Gran Canaria