MNIEJ DOMÓW WAKACYJNYCH = MNIEJ TURYSTÓW

Aktualności

HISZPANIA/WYSPY KANARYJSKIE: Władze tego kraju wywierają coraz większą presję na właścicieli, którzy mają nieruchomości na wynajem wakacyjny. W ostatnim czasie z internetu zniknęło 200 tys. prywatnych ofert. Pojawiły się kolejne kontrowersyjne pomysły, aby np. ograniczyć prawo sprzedaży lokali dla obcokrajowców oraz liczbę domów turystycznych do maksymalnie trzech na jednego właściciela. Ale okazuje się, że ta niechęć do wczasowiczów na Kanarach i masowe protesty zaczęły odbijać się na spadku rezerwacji na głównych europejskich rynkach zbytu.

Według danych opublikowanych przez Narodowy Instytut Statystyczny (INE) w Hiszpanii liczba noclegów w prywatnych apartamentach turystycznych wzrosła w lipcu 2025 r. o prawie 8%, przekraczając 10 milionów noclegów. Jest to najwyższy wzrost wśród wszystkich kategorii zakwaterowania poza hotelami. Doliczając do tego obiekty tj. wiejskie, hostele, pola kempingowe to prawie 22 miliony miejsc. Uwielbiane przez wczasowiczów, ze względu na całoroczną pogodę Wyspy Kanaryjskie ponownie były latem jednym z najpopularniejszych kierunków wynajmu apartamentów.

Dla porównania popyt w całym 2024 roku napędzali głównie turyści zagraniczni, głownie Brytyjczycy, Skandynawowie, Niemcy i Holendrzy. Dodatkowo Hiszpanię odwiedziło 2,4 mln Polaków, w tym prawie 1 mln wybrało rajskie Wyspy Kanaryjskie.

Jednak rekordowy trend podczas minionych wakacji zaczyna się powoli odwracać, obserwując liczbę rezerwacji na najbliższe kilka miesięcy. Hiszpańska gazeta Eldia informuje, że stowarzyszenia pracodawców, obawiają się, że mniej turystów może doprowadzić do zwolnień pracowników w obiektach noclegowych na Kanarach.

  • Rozmawiałem z touroperatorami i liczby rezerwacji już spadają, mówimy o spadku o 8-9% – informuje w rozmowie z Eldia Jorge Marichal, prezes stowarzyszenia pracodawców turystycznych prowincji Santa Cruz de Tenerife (Ashotel). 

Nicolás Villalobos, dyrektor generalny Cordial Hotels & Resorts, potwierdził tej gazecie mniej rezerwacji z jednego z głównych rynków zbytu wycieczek, czyli z Niemiec. TUI Germany – jeden z największych europejskich touroperatorów – odnotowuje spadki około 6-7% w swoich obiektach, co ma związek ze słabszą gospodarką tego kraju i wysokimi cenami lotów z niemieckich lotnisk na Wyspy Kanaryjskie.

Turystyka jest głównym motorem napędowym gospodarki Wysp Kanaryjskich, jednak szybki dotychczasowy rozwój miejsc noclegowych w prywatnych apartamentach budzi niepokój o negatywny wpływ na rynek nieruchomości dla lokalnych mieszkańców. Już teraz odczuwają oni spory wzrost cen przy wynajmie długoterminowym, który w kurortach wzrósł do ok. 700-1000 euro (3000-4300 zł) za miesiąc, przy średnich zarobkach 1200-1500 euro (5100-6450 zł).

Od stycznia 2025 r. w całej Hiszpanii złożono ponad 336 tys. wniosków o rejestrację nieruchomości, z czego prawie 79% dotyczyło nieruchomości przeznaczonych na wynajem wakacyjny. Spośród nich 53 876 uznano za nielegalne w całym kraju, w tym prawie 9 tys. na Wyspach Kanaryjskich. Te działania są następstwem wprowadzenia latem br. cyfrowego punktu kompleksowej obsługi, który umożliwia rejestratorom, ministerstwu i platformom internetowym wymianę danych w celu ograniczenia oszustw w sektorze wynajmu krótkoterminowego.

Wśród gmin Wysp Kanaryjskich na czele znajduje się najpopularniejszy turystyczny kurort Adeje (Teneryfa) z 765 odrzuconymi wnioskami, a następnie San Bartolomé de Tirajana (Maspalomas – Gran Canaria) z 637, Puerto de la Cruz (Teneryfa) z 531, La Oliva (Fuerteventura) z 484, Yaiza (Lanzarote) z 442 i Santa Cruz de Tenerife z 259. Wyspy Kanaryjskie są obecnie drugim regionem Hiszpanii pod względem liczby odrzuconych wniosków (16,1% ogółu krajowego), ustępując jedynie Andaluzji.

Jednak Kanaryjskie Stowarzyszenie Wynajmu Wakacyjnego (Ascav) sprzeciwia się decyzji premiera Hiszpanii Pedro Sáncheza o usunięciu ogłoszeń z platform internetowych. Przedstawiciele stowarzyszenia zaprzeczają, aby ich nieruchomości były nielegalne i twierdzą, że nie uzyskały one jeszcze numeru rejestracyjnego w oficjalnym rejestrze.

Według danych od 1 lipca 2025 roku, kiedy weszły w życie nowe przepisy, hiszpański rynek wynajmu wakacyjnego skurczył się o prawie 200 tysięcy ofert online, gdyż największe światowe portale rezerwacyjne np. Airbnb i Booking mogą oferować tylko te apartamenty turystyczne, które otrzymały numer rejestracyjny (licencję Vivienda Vacaconal VV, czyli dom wakacyjny z charakterystyczną czerwoną tabliczką i numerem licencji). Kary, w zależności od lokalizacji w Hiszpanii, sięgają nawet 30 tysięcy euro. Dodatkowo potrzebna jest zgoda 60% właścieli we wspólnocie mieszkaniowej na przykształecenie domu na turystyczny i wynajem krótkoterminowy.

Po zakończeniu letnich wakacji władze Wysp Kanaryjskich wraz z samorządami lokalnymi podjęły kolejne działania, które mają na celu ograniczenie zakupu nieruchomości przez cudzoziemców w obliczu narastającego kryzysu, aby stworzyć lepsze możliwości dostępu do mieszkań dla stałych mieszkańców archipelagu. Jednak wielu właścicieli nieruchomości niechętnie wynajmuje mieszkania na dłużej dla lokalnych mieszkańców, gdyż osiagają oni czasem dwukronie mniejszy zysk, niż przy wynajmie turystycznym. Dodatkowo dużym problemem jest fakt, że tymczasowi lokatorzy po pewnym czasie często przestają płacić za czynsz, a wyrzucenie ich może trwać wiele miesięcy, dopiero po prawomocnym wyroku. W tym przypadku nie obejmuje ich nowa tzw. ustawa „ocupas” z 3 kwietnia 2025 r. o błyskawicznych eksmisjach (sąd ma 15 dni na eksmisję).

Jest jeszcze jeden niedawny i kontrowersyjny pomysł lokalnych polityków z rządzącej w Hiszpanii partii socjalistycznej PSOE, aby na Wyspach Kanaryjskich poszczególni właściciele mogli wynajmować maksymalnie trzy domy dla turystów. Reszta może być przeznaczona wyłącznie na wynajem długoterminowy dla mieszkańców. Dodatkowo władze wysp chcą wprowadzić jedne z najsurowszych w Europie regulacji dotyczących wynajmu wakacyjnego. Projekt ustawy przewiduje, że aż 90% gruntów nadających się pod zabudowę ma być zarezerwowanych wyłącznie pod mieszkalnictwo stałe, co oznacza drastyczne ograniczenie możliwości tworzenia nowych obiektów turystycznych.

Dodatkową absurdalną sankcją dla właścicieli mieszkań na Wyspach Kanaryjskich są kary za korzystanie z własnych nieruchomości tylko w weekendy i święta, nawet jeśli nie wynajmują ich turystom. Mimo obietnic rządu regionalnego o zawieszeniu kar, to posiadacze lokali nadal muszą płacić wysokie grzywny.

Jednak wraz z rozwojem turystyki na Kanarach rozwija się też szara strefa w prywatnych apartamentach. Według raportu związku zawodowego UGT „ Czas pracy i płace w obiektach noclegowych” szacuje, że 35% osób pracuje bez umowy, co generuje roczną stratę ponad 35 milionów euro w składkach na ubezpieczenia społeczne. Większość otrzymuje płacę minimalną (9,26 euro za godzinę w 2025 r.) lub stawki obowiązujące w sektorze sprzątania (9,60 euro za godzinę), w porównaniu z 12,18 euro za godzinę dla pokojówek hotelowych.

Według danych organizacji turystycznej Exceltur wynajem wakacyjny w prywatnych apartamentach tworzy zaledwie 3,4 miejsca pracy na 100 łóżek, w porównaniu z ponad 12 miejscami pracy w hotelach i ponad 40 w luksusowych kurortach.

Foto: NaKanarach.pl